Szef amerykańskiej dyplomacji zaapelował do Moskwy, by "przestała zachowywać się niekonstruktywnie" poprzez popieranie dotychczasowego prezydenta Wenezueli Nicolasa Maduro - przekazał w oświadczeniu rzecznik Departamentu Stanu Robert Palladino.

Jak zauważa Reuters, powodem rozmowy szefów dyplomacji obu państw może być przybycie do Caracas dwóch rosyjskich samolotów wojskowych, na których pokładzie - według lokalnych mediów - znajdował się szef sztabu rosyjskich wojsk lądowych generał Wasilij Tonkoszkurow oraz około 100 żołnierzy.

W oświadczeniu Departamentu Stanu Pompeo nie odniósł się wprost do tego wydarzenia, ale potępił rosyjskie wsparcie wojskowe dla "bezprawnego reżimu Nicolasa Maduro".

Rosja ostrzegała Stany Zjednoczone i sąsiadów Wenezueli przed interwencją wojskową w tym kraju. W poniedziałkowej rozmowie Pompeo apelował do Rosji, by przyłączyła się do USA i krajów regionu w poparciu dla rywala Maduro, szefa wenezuelskiego parlamentu i tamtejszej opozycji Juana Guaido, który pod koniec stycznia ogłosił się tymczasowym przywódcą kraju.

Reklama

Amerykańska administracja nałożyła surowe sankcje na wenezuelski sektor naftowy. W piątek objęła restrykcjami także wenezuelski bank rozwoju Bandes, aby pozbawić rząd Maduro pieniędzy, oraz wezwała przywódców wojskowych do wypowiedzenia Maduro lojalności.

Na fali masowych wystąpień przeciwko Maduro Guaido ogłosił się 23 stycznia tymczasowym prezydentem kraju i uznał prezydenturę rywala za nielegalną. Wiele krajów, w tym USA i większość państw UE, uznało Guaido za prawowitego prezydenta Wenezueli. Maduro zachowuje jednak poparcie Rosji, Chin i Kuby, a także kontrolę nad instytucjami państwowymi i armią.

W kraju trwa stan faktycznej dwuwładzy, pogłębia się najgłębszy kryzys polityczny i gospodarczy w jego historii. Wenezuelska gospodarka znajduje się w zastoju, waluta nie ma praktycznie żadnej wartości, a w sklepach brakuje wszystkiego.

>>> Czytaj też: Polska Grupa Zbrojeniowa będzie głównym offsetobiorcą w I fazie programu Wisła