„Wkrótce dotrą do Kiskunfelegyhaza linie produkcyjne i latem może się rozpocząć produkcja nowej czesko-węgierskiej broni, którą uzgodniono jeszcze w poprzednim cyklu wyborczym” – napisał dziennik.

W styczniu poinformowano, że węgierscy żołnierze otrzymają nowe pistolety, karabinki i pistolety maszynowe, wyprodukowane na Węgrzech na czeskiej licencji. Mają to być pistolety P-07 i P-09, karabinki Bren-2 i pistolety maszynowe Scorpion EVO-3.

Jak podkreśla „Magyar Nemzet” pistolety P-07 i P-09 to nowoczesna, solidna broń z tworzywa sztucznego o dużej pojemności magazynka, z której można wykonać nawet 17-19 strzałów bez przeładowania. Ponadto można ją bezpiecznie nosić naładowaną i gotową do strzału, bo nawet jeśli zostanie przypadkowo upuszczona, nie wypali.

Gazeta podkreśla, że nowa broń będzie wyposażona w szyny montażowe, do których można przymocować lampę laserową lub latarkę. Według dziennika jest to istotne, bo zdarzały się przypadki, gdy żołnierze ma misji w Afganistanie byli zmuszeni przymocowywać do swoich kałasznikowów noktowizory taśmą klejącą kupioną w Kabulu.

Reklama

„Węgrzy nie dostali licencji na najnowszą generację czeskich pistoletów, ale i tak będą produkować niezwykle nowoczesną broń” – cytuje gazeta redaktora naczelnego pisma „Kaliber” Gabora Vassa.

Zakład w Kiskunfelegyhaza to inwestycja wartości ok. 100 mln euro, która stworzy 200 nowych miejsc pracy.

„Uruchomienie węgierskiego przemysłu zbrojeniowego jest też korzystne z punktu widzenia bezpieczeństwa i gospodarki” – podkreśla dziennik, zwracając uwagę, że wydatki tego rodzaju liczą się jako nakłady na obronność, wymagane przez NATO. Według „Magyar Nemzet” nowa fabryka może być podstawą dalszego rozwoju krajowego przemysłu zbrojeniowego.

Zwracając uwagę, że również Rumunia zawrze umowę na produkcję broni z włoską firmą Beretta, gazeta podkreśla, że zdaniem ekspertów "węgierski przykład może stać się fundamentem rozwoju wschodnio- i środkowoeuropejskiego przemysłu zbrojeniowego".

Tekst kończy się pytaniem, czy na Węgrzech powstanie "gwardia szwajcarska". Gazeta podkreśla, że przemysł zbrojeniowy na Węgrzech przestał istnieć wraz z bankructwem dawnego przedsiębiorstwa produkcji broni w 2005 r., a problemem tej branży jest m.in. to, że nie istnieje w kraju cywilny rynek na tego rodzaju broń. Tymczasem wzorem gwardii szwajcarskiej można by zezwolić rezerwistom-ochotnikom na kupno nowej węgierskiej broni w wersji półautomatycznej po preferencyjnej cenie, dzięki czemu mogliby ćwiczyć, by podtrzymać swą gotowość bojową - ocenia gazeta.

>>> Czytaj też: Elementy systemu Patriot powstaną w Polsce. Podpisano umowy offsetowe