Prezydencki projekt ustawy nie trafi do czytania na posiedzeniu Sejmu w środę i w czwartek. "To kolejna zwłoka, bo pierwotnie miał być przedmiotem obrad już w połowie marca, zaraz po przyjęciu przez Komisję Finansów Publicznych" - czytamy w środowym wydaniu "Rzeczpospolitej".

Według dziennika taka sytuacja rodzi pytania o powód "nagłego wyhamowania prac", które przyśpieszyły w styczniu, po dwuletniej przerwie. "Być może toczy się dyskusja na temat ostatecznego kształtu ustawy w związku z licznie zgłaszanymi uwagami, w tym od ambasad" - powiedział dziennikowi jeden z posłów partii rządzącej.

Gazeta przypomina, że w lutym ambasady: Niemiec, Austrii, Hiszpanii i Portugalii, z których wywodzą się główni akcjonariusze banków, mających sporo hipotek walutowych, wysłały list do szefa Komisji Finansów Publicznych Andrzeja Szlachty. Ich zdaniem projekt narusza zasady unijne.

Oprócz tego przez kilka miesięcy między prezydentem a PiS trwały "polityczne targi". "Dotyczyły prawdopodobnie nie tylko wpływów w Telewizji Polskiej, ale także właśnie ustawy frankowej" - pisze "Rzeczpospolita".

Reklama

Dziennik przypomina, że projekt zakłada m.in. utworzenie przez banki funduszu konwersji, z którego finansowane mają być przewalutowania. "I równie ważnym powodem nagłego wyhamowania prac mogą być zastrzeżenia merytoryczne dotyczące wykorzystania środków jednych banków przez inne" - pisze "Rzeczpospolita".

>>> Czytaj też: Fiskus zabierze mniej? Podatki mogą być niższe już w tym roku