W czwartkowym briefingu prasowym w ratuszu oprócz Kaznowskiej wzięła udział m.in. szefowa komisji edukacji w stołecznym ratuszu Dorota Łoboda oraz wiceburmistrz Targówka Jędrzej Kunowski.

Kaznowska podkreśliła, że jest "bardzo rozczarowana" faktem, że negocjacje między związkami zawodowymi a stroną rządową zostały przeniesione na piątek. "Dzisiaj nie jesteśmy w sposób zerojedynkowy powiedzieć, jak będzie wyglądał poniedziałek" - powiedziała. Podkreśliła, że w ramach sztabu kryzysowego trwają przygotowania do strajku. "Przyjmujemy jako założenie ten najczarniejszy scenariusz" - dodała.

Wiceprezydent stolicy poinformowała, że ratusz dysponuje już danymi końcowymi dotyczącymi liczby placówek, które chcą wziąć udział w strajku. "Skala strajku jest olbrzymia" - podkreśliła. "Na 351 przedszkoli 151 przedszkoli objętych strajkiem będzie zamkniętych" - zapowiedziała Kaznowska. Jak dodała, jeśli chodzi o szkoły, strajk obejmie 321 z 376 placówek.

Jak mówiła wiceprezydent stolicy, wśród placówek, w których zajęcia odbędą się zgodnie z planem, jest jedynie 30 szkół podstawowych, dziewięć liceów oraz trzynaście zespołów szkół. W aż 145 szkołach strajk spowoduje zamknięcie placówki. Jest wśród nich 101 szkół podstawowych, sześć zespołów szkolno-przedszkolnych, dziewięć zespołów szkół i 27 liceów.

Reklama

Kaznowska podkreśliła, że ostatni scenariusz obejmuje możliwość, w której szkoła strajkuje, ale możliwe jest zorganizowanie zajęć opiekuńczych. "Dyrektorzy tych szkół w liczbie 171 zadeklarowali, że przynajmniej częściowo zajęcia opiekuńcze będą mogli zapewnić, ale w dużej mierze również dlatego, że udało nam się uruchomić wolontariat, który wspomoże dyrektorów szkół" - poinformowała. Jak wyjaśniła, wśród takich szkół są 83 szkoły podstawowe, 36 liceów oraz 37 zespołów szkół.

"Mamy bardzo wyjątkową sytuację, sytuację, której nie mieliśmy w oświacie od dziesięcioleci" - podkreśliła Kaznowska. Zaapelowała przy tym, by tam, gdzie jest taka możliwość, pracodawcy zgodzili się na przyjście pracowników do pracy z dziećmi. Jak dodała, taka możliwość zostanie uruchomiona w ratuszu i spółkach miejskich.

Pytana, czy nauczyciele otrzymają wynagrodzenie za strajk, Kaznowska podkreśliła, że "dyrektorzy szkół mają różne instrumenty do wypłaty świadczeń nauczycielom". "Pieniądze zostają w budżetach szkół, dyrektorzy szkół rozdysponują te pieniądze nauczycielom, innymi słowy: pieniądze naliczone za czas strajku w danej szkole zostają w tej szkole" - poinformowała.

Wiceprezydent stolicy zapewniła również, że burmistrzowie dzielnic są w stałym kontakcie z nauczycielami. "Ten kontakt odbywa się się poprzez spotkania, które organizują burmistrzowie, te spotkania zaczęły się we wtorek (...) większość spotkań w dzielnicach odbywa się właśnie dzisiaj" - powiedziała.

ZNP i FZZ od stycznia prowadzą procedury sporu zbiorowego, przeprowadziły referenda strajkowe. ZNP podało w niedzielę, że w strajku chce wziąć udział 79,5 proc. szkół i przedszkoli w całym kraju. Jeżeli nie dojdzie do porozumienia z rządem, to 8 kwietnia rozpocznie się bezterminowy strajk. Termin zapowiedzianego protestu zbiega się z zaplanowanymi na kwiecień egzaminami zewnętrznymi: 10, 11 i 12 kwietnia ma odbyć się egzamin gimnazjalny, 15, 16 i 17 kwietnia – egzamin ósmoklasisty, a 6 maja powinny rozpocząć się matury.

MEN podaje, że według danych przekazanych przez kuratorów oświaty od dyrektorów odsetek szkół, w których przeprowadzono referenda strajkowe, wynosi 58,7 proc. Według Państwowej Inspekcji Pracy spory zbiorowe prowadzi 42,76 proc. placówek. (PAP)