Szefowa Partii Reform otrzymała oficjalnie misję utworzenia rządu po tym jak w czwartek zainaugurowano nową kadencję parlamentu Estonii, a dotychczasowy rząd premiera Juriego Ratasa, lidera Partii Centrum (EKK), zgodnie z prawem złożył rezygnację.

Po przyjęciu nominacji Kallas, która ma szansę zostać pierwszą w historii kraju kobietą na stanowisku premiera, przyznała, że jest zmotywowana do utworzenia rządu z dwóch powodów.

"Po pierwsze dlatego, aby wysłać sygnał do całego społeczeństwa, że polityka może być uprawiana w sposób pozytywny, godny i otwarty. Bez umniejszania czyjejś wartości czy grożenia komuś. Po drugie, wierzę, że można stworzyć platformę dla rządu Estonii, która będzie bardziej zrozumiała, bardziej ambitna i bardziej ukierunkowana na przyszłość, skoncentrowana nie na unikaniu najgorszego, ale na robieniu rzeczy, które sprawią, że Estonia ruszy do przodu" - mówiła Kallas, cytowana przez publicznego nadawcę informacyjnego ERR.

Kallas ujawniła, że rozważa sformowanie gabinetu mniejszościowego wspólnie z Partią Socjaldemokratyczną (SDE).

Reklama

Od kilku tygodni alternatywne negocjacje koalicyjne (tj. bez oficjalnego upoważnienia prezydent Kaljulaid) z pominięciem Partii Reform, prowadzi Juri Ratas. Chce on utworzyć trójpartyjną koalicję wspólnie z Konserwatywną Partią Ludową Estonii (EKRE) oraz Isamaa – koalicjantem z poprzedniego rządu. EKRE jest ugrupowaniem określanym jako nacjonalistyczne, eurosceptyczne i antyimigranckie. W porównaniu z poprzednimi wyborami partia zwiększyła swój stan posiadania ponad dwukrotnie i stała się trzecią siłą w parlamencie.

Prowadzone przez Ratasa negocjacje mają zakończyć się osiągnięciem ostatecznego porozumienia koalicyjnego w ten weekend, ale plan utworzenia takiej koalicji wywołuje protesty w obronie wartości podstawowych i demokratycznych – ostatnio miały one miejsce w trakcie czwartkowej inauguracji prac parlamentu.

Wcześniej, tuż po wyborach, fiaskiem zakończyły się wstępne nieoficjalne rozmowy o powołaniu dwupartyjnego większościowego rządu prowadzone przez Partię Reform i Partię Centrum.

Kaja Kallas ma dwa tygodnie na utworzenie gabinetu i otrzymanie poparcia w parlamencie. Jeśli nie uda się jej sformować gabinetu, prezydent może powierzyć misję tworzenia rządu Ratasowi, który wraz z dotychczasowymi ministrami nadal pełni obowiązki.

Według parlamentarnej arytmetyki Partia Reform, określana jako prounijna oraz rynkowo-liberalna wraz z socjaldemokratami z SDE miałaby 44 mandaty (34+10) w 101-osobowym Riigikogu. Z kolei trójpartyjna koalicja złożona z Partii Centrum, EKRE oraz Isamaa miałaby 57 mandatów (26+19+12). Partia Reform już wcześniej odrzuciła możliwość negocjacji z EKRE. Nie wyklucza się też, że ewentualny rząd Partii Reform mógłby uzyskać wsparcie ze strony części centrystów, krytykujących próbę powołania koalicji z EKRE.

Przemysław Molik (PAP)