W krótkim komunikacie dla mediów po kolejnym dniu rozmów w poszukiwaniu wyjścia z trwającego od miesięcy impasu politycznego ugrupowanie wezwało premier Theresę May "do przedstawienia realnych zmian w jej porozumieniu" o brexicie.

Minister ds. brexitu w gabinecie cieni Keir Starmer zaznaczył, że partia "chce kontynuować rozmowy i w tym tonie zwróciła się do rządu". "Ale jeśli mamy znaleźć kompromis, potrzeb zmian" - zastrzegł.

Jak dodał, szczególnym problemem jest to, że - jego zdaniem - otoczenie szefowej rządu "nie bierze pod uwagę jakichkolwiek zmian w teście deklaracji politycznej" dotyczącej przyszłych relacji Wielkiej Brytanii z Unią Europejską. Dokument ten stanowi załącznik do głównego tekstu umowy.

Krytyka laburzystów została jednak odrzucona przez rzecznika Downing Street, który ocenił, że władze przedstawiły "poważne propozycje" i "są przygotowane do pracy nad zmianami w deklaracji w celu doprowadzenia do powstania porozumienia akceptowalnego dla obu stron".

Reklama

"Jesteśmy gotowi do prowadzenia dalszych rozmów przez weekend w celu znalezienia takich zmian przed środową Radą Europejską" - dodał. Podkreślił równocześnie, że rząd jest "zdeterminowany, by konstruktywnie pracować nad realizacją brexitu, za którym zagłosowali ludzie, oraz uniknięciem udziału w wyborach do Parlamentu Europejskiego".

Swoje wątpliwości wyraziła jednak także pierwsza minister Szkocji Nicola Sturgeon, która rozmawiała z May w środę.

"Chciała wiedzieć, gdzie my możemy ustąpić, ale odmówiła wskazania tego, na jakie kompromisy jest gotowa ona. To przedziwne podejście jak na kogoś, kto tak rozpowiada, jak chce doprowadzić do konsensusu, a jedynie marnuje jeszcze więcej czasu" - napisała na Twitterze.

Wcześniej swoje oświadczenie wydała także liderka wspierającej mniejszościowy rząd May północnoirlandzkiej Demokratycznej Partii Unionistów (DUP) Arlene Foster, która skrytykowała szefową rządu za złożenie wniosku o wydłużenie procesu wyjścia z UE do końca czerwca br., z opcją udziału w majowych wyborach do Parlamentu Europejskiego.

May zaznaczyła w wysłanym w piątek liście do Tuska, że jej rząd "będzie chciał ustalić harmonogram ratyfikacji, który pozwoli na wyjście ze Wspólnoty przed 23 maja 2019 r. i odwołanie (w W. Brytanii) wyborów do Parlamentu Europejskiego", ale dodała, że jednocześnie "będzie kontynuował odpowiedzialne przygotowania do ich organizacji, gdyby to okazało się niemożliwe".

"Ostatnia prośba premier (...) nie jest zaskakująca, ale jest niezadowalająca. Nie powinniśmy byli znaleźć się w takiej sytuacji. Opuszczenie Wspólnoty stało się chaotyczne ze względu na upór Brukseli i nieskuteczność Londynu" - oceniła Foster.

Jak zaznaczyła, ewentualny udział Brytyjczyków w wyborach do PE byłby właściwym podsumowaniem "zdezorganizowanego i niedbałego podejścia premier do negocjacji" z UE.

Szefowa DUP skrytykowała także prowadzone rozmowy z opozycyjną Partią Pracy, mówiąc, że "premier nie powinna marnować czasu na uzależnianie przyszłości (kraju) od Jeremy'ego Corbyna", szefa tego ugrupowania. "Ten czas byłby lepiej wykorzystany na wypracowanie korzystniejszej umowy, której postanowienia spełniałyby oczekiwania wszystkich części Zjednoczonego Królestwa" - podkreśliła.

Wielka Brytania ma czas do 12 kwietnia, by zdecydować się na brexit bez umowy albo uzyskać zgodę UE na przedłużenie członkostwa we Wspólnocie i znalezienie nowego sposobu na wyjście z impasu politycznego. Mogłoby ono na przykład polegać na drugim referendum w sprawie brexitu lub znacznej zmianie proponowanego modelu relacji z UE (np. pozostanie we wspólnym rynku lub w unii celnej).

Z Londynu Jakub Krupa (PAP)