Warszawa, 23.04.2019 (ISBnews) - Ursus ma nadzieję, że w procesie naprawczym spółki uda się utrzymać całą załogę produkcyjną i technologiczno-konstrukcyjną, poinformowała ISBnews wiceprezes spółki ds. restrukturyzacji Agnieszka Biała.
"Liczba etatów do obecnej skali produkcji nie jest optymalna, mamy zbyt dużą załogę. Nie zamierzamy natomiast, i to chcę stanowczo podkreślić, przeprowadzać redukcji zatrudnienia bez wcześniej przygotowanej linii biznesowej. Chcemy powalczyć o utrzymanie zwłaszcza całej załogi produkcyjnej i technologiczno-konstrukcyjnej, bo tam jest nasza siła. Redukcję zatrudnienia zaczęliśmy od samych siebie, bo ograniczyliśmy liczbę członków zarządu i najwyższego kierownictwa spółki. Zredukowaliśmy 'białe kołnierzyki'" - powiedziała Biała w rozmowie z ISBnews.
Jak podkreśliła, jeśli chodzi o załogę produkcyjną, to dojdzie do redukcji wyłącznie wtedy, kiedy spółka nie będzie mieć odpowiedniej skali, wolumenu produkcji i zwyczajnie nie będzie miała dla tych ludzi pracy. Załoga ma tę świadomość, bo komunikacja na linii zarząd - pracownicy jest utrzymywana.
"Natomiast jeśli się okaże, że będziemy produkować tylko w jednym miejscu, będziemy chcieli przeprowadzić redukcję zatrudnienia zgodnie z literą prawa do końca pierwszego półrocza 2019 roku" - zapowiedziała.
Jak dodała, koszty spółki zaczynają już być niższe, ale z uwagi na to, że przy redukcji etatów w grę wchodzą odprawy i ekwiwalenty do wypłat, obniżka kosztów jeszcze dzisiaj nie jest wprost odczuwalna. Wyraźnie ją odczujemy w maju-czerwcu, gdy poziom wynagrodzeń i pochodnych już zdecydowanie spadnie" - powiedziała.
Biała podkreśliła, że redukcja zatrudnienia to jednak nie jedyny element obniżki kosztów stałych. "To, co przede wszystkim chcemy zrobić, to popatrzeć na nasze koszty produkcji i temu m.in. ma służyć rewizja technologii. Przeglądamy park maszynowy, żeby sprawdzić, czy na pewno mamy tylko to, czego potrzebujemy, patrzymy na zapasy wyrobów i surowców, które są bardzo duże. Jeśli się okaże, że nie jesteśmy w stanie z tego majątku osiągnąć produktu gotowego i sprzedać go na rynku, to oczywiście będziemy prowadzić proces ich wyprzedaży, żeby uwolnić gotówkę. Rzecz jasna, musimy tu być bardzo ostrożni, bo część tego majątku jest zabezpieczeniem w bankach, w których mamy zadłużenie" - wyjaśniła.
Biała jest zdania, że Ursus nie może sobie pozwolić na zaprzestanie prac badawczo-rozwojowych, bo jest w tym mocny, zwłaszcza jeśli chodzi o konstrukcje i technologie traktorowe. "Natomiast jest prowadzonych kilka projektów, które gdyby zostały zakończone szybko, dałyby nam dobry produkt i być może przewagę konkurencyjną. Ale nie mogą zostać zakończone, bo wymagają finansowania, którego spółka nie posiada. A to oznacza, że gdybyśmy dokończyli te prace w perspektywie 2-3 lat, to nie będzie to już miało tej wartości rynkowej.Są co najmniej dwa tego rodzaju projekty badawcze, ale jeszcze nie została podjęta decyzja co do tego, z których konkretnie projektów będziemy chcieli zrezygnować" - powiedziała.
"Chcemy też zredukować koszty reklamy, co przyniesie ok. 1 mln zł rocznie, a także koszty utrzymywania floty i podróży służbowych, przy czym floty służącej administracji, dyrektorom, zarządowi już z końcem stycznia nie posiadamy. Mamy tylko kilka samochodów, które są w dyspozycji handlowców i 'zarabiają na siebie'. Widać już pierwsze oszczędności z tego tytułu" - dodała Biała.
"Zrezygnowaliśmy już z części usług drogiego doradztwa. Oczywiście, w procesie restrukturyzacji wsparcie ekspertów jest potrzebne, bez tego nie da się go odpowiednio przeprowadzić. Wiedza ekspercka kosztuje i błędem byłoby oszczędzanie na niej, ale jest w spółce zakontraktowanych wiele usług doradczych, które nie są podporządkowane procesowi restrukturyzacji i nie mają w związku z tym pierwszeństwa. Te umowy obecnie rozwiązujemy. Szacujemy, że oszczędzimy dzięki temu w granicach 2 mln zł rocznie".
Wiceprezes Ursusa oceniła, że jeżeli spółka będzie funkcjonować z jedną fabryką, założony w planie restrukturyzacji poziom kosztów stałych w 2019 roku w wysokości 17,1 mln zł, w porównaniu do 32,7 mln zł w roku 2018, jest realny do osiągnięcia. "Gdyby się okazało, że będziemy funkcjonować w dwóch miejscach, to pewnie ten poziom redukcji kosztów będzie niższy. Ale trzeba też mieć na uwadze, że jest duża szansa na to, że znajdzie się inwestor na Dobre Miasto, który przejmie również załogę produkcyjną" - podsumowała.
Ursus specjalizuje się w produkcji i sprzedaży maszyn i urządzeń przeznaczonych dla rolnictwa. Jest notowany na GPW od 2008 r.
Piotr Apanowicz
(ISBnews)