"Ukraina powinna uzgodnić mapę drogową z naszymi europejskimi partnerami w ramach formatu normandzkiego. (...) Podkreślamy jednak, że najważniejszymi zadaniami Ukrainy jest wstrzymanie walk i powrót ukraińskich jeńców do domu" - napisała Mendel w mediach społecznościowych.

Format normandzki to rozmowy o uregulowaniu konfliktu ze wspieranymi przez Moskwę separatystami w Donbasie, prowadzone z udziałem Francji, Niemiec, Ukrainy oraz Rosji.

Mendel poinformowała, że mapa drogowa nie zostanie upubliczniona przed 19 czerwca. Tego dnia w Mińsku na Białorusi odbędzie się kolejne spotkanie trójstronnej grupy kontaktowej w sprawie Donbasu. Zasiadają w niej Ukraińcy, Rosjanie i przedstawiciele Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE), a także wysłannicy separatystów.

Ostatnie spotkanie grupy odbyło się w środę. Ukraińskiej delegacji przewodniczył były prezydent Leonid Kuczma. Po rozmowach ogłoszono, że strony wyraziły zamiar rozpoczęcia wycofywania sił i środków w okolicach Stanicy Ługańskiej oraz gotowość do podpisania porozumienia o zawieszeniu broni.

Reklama

Rzeczniczka Zełenskiego odniosła się do dyskusji w mediach nad oświadczeniem Kuczmy, że ukraińscy żołnierze nie powinni odpowiadać ogniem na strzały z przeciwnej strony.

"Ta wypowiedź jest wyrwana z kontekstu. Chodziło o to, że jest to wzajemne zobowiązanie. Wstrzymanie ognia jest zapisane w porozumieniach mińskich. Strona ukraińska ma to robić ze swojej strony, a strona rosyjska - ze swojej. Apel o powstrzymanie ostrzałów dotyczył przede wszystkim drugiej strony" - powiedziała Mendel.

Sam Kuczma na konferencji prasowej w Kijowie wyjaśnił, że strona ukraińska nie powinna odpowiadać na prowokacyjne ataki, dokonywane przez separatystów z obiektów cywilnych.

"Jest jeszcze jeden problem: prowokacyjne ostrzały, gdy jakaś wyrzutnia wjeżdża na teren przedszkola, staje pod domem mieszkalnym czy w ogóle prowadzi ostrzał naszego terytorium z terenów zamieszkałych przez ludzi. Powiedzcie mi, proszę, czy jeśli widzimy, że tak właśnie jest, że jesteśmy atakowani z przedszkola, to możemy na to odpowiadać?" - pytał były prezydent.

Konflikt na wschodzie Ukrainy trwa od 2014 roku. Wybuchł po zwycięstwie prozachodniej rewolucji w Kijowie, która doprowadziła do obalenia ówczesnego prorosyjskiego prezydenta Wiktora Janukowycza. W wyniku walk, które tam trwają, zginęło dotychczas około 13 tys. ludzi.

Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)