Relacje i zdjęcia ze starć pomiędzy hongkońską policją a przeciwnikami umożliwienia ekstradycji do Chin kontynentalnych obiegły międzynarodowe media i sieci społecznościowe. Pekin, który stara się coraz bardziej integrować Hongkong z resztą ChRL, usiłuje jednak blokować i filtrować wiadomości z tego regionu, jakie docierają na kontynent.

„Ludzie są bardzo ciekawi i toczy się wiele dyskusji na temat tego wydarzenia” - powiedział jeden z cenzorów treści z firmy zarządzającej chińską siecią społecznościową Weibo, cytowany przez agencję Reutera.

Według danych przytoczonych przez tę agencję liczba wyszukiwań słowa „Hongkong” na WeChacie, najpopularniejszej aplikacji społecznościowej w Chinach, osiągnęła w środę 32,4 mln, w porównaniu z ok. 12 mln tydzień wcześniej.

Portal Freeweibo.com, który monitoruje cenzurę na Weibo, poinformował, że „Hongkong” był najczęściej wyszukiwanym terminem w ciągu ostatnich kilku dni. Wśród 10 najpopularniejszych fraz znalazł się również „sprzeciw wobec ekstradycji do Chin”.

Reklama

Cenzor z Weibo przekazał, że zdjęcia z niedzielnego protestu, uznawanego za największy od czasu przyłączenia Hongkongu do Chin w 1997 roku, nie były dopuszczone do publikacji na platformie, za wyjątkiem tych pochodzących ze źródeł oficjalnych.

„Boją się, że to wywoła reakcję łańcuchową (…). Jeśli ogień z Hongkongu rozprzestrzeni się na kontynent, będzie to dla nich bardzo złe” - powiedział o chińskich władzach komentator polityczny Zhang Lifan, cytowany przez Reutera.

W czwartek wyszukiwanie słowa „Hongkong” na Weibo zwracało jedynie oświadczenia szefowej administracji regionu Carrie Lam, potępiające środowe protesty jako „zorganizowane zamieszki” oraz zdjęcia propekińskich demonstrantów, domagających się niewpływania przez USA na sprawy Chin – podała brytyjska agencja.

Wyszukiwarka Baidu wyświetla w piątek odnośniki do artykułów w państwowych mediach. Według agencji Xinhua projekt nowelizacji prawa ekstradycyjnego cieszy się poparciem opinii publicznej w Hongkongu, która zdaniem tej agencji liczy na załatanie luk w przepisach, aby Hongkong nie stał się „rajem dla zbiegłych kryminalistów”.

Państwowa prasa ocenia również, że „obce siły” chcą zdestabilizować Hongkong, by zaszkodzić Chinom. Chińskie MSZ ostrzegło w piątek, że „żadne próby wywoływania chaosu w Hongkongu czy niszczenia jego dobrobytu i stabilności” nie zyskają aprobaty Chińczyków w Hongkongu ani na kontynencie, i nie mogą się powieść.

Redaktor naczelny państwowego chińskiego dziennika „Global Times” Hu Xijin ocenił, że USA starają się wykorzystać Hongkong, by ograniczyć rozwój ChRL, którą uznają za strategicznego rywala. „W tym momencie ludność Hongkongu powinna w pełni zdać sobie sprawę z tych zabiegów Waszyngtonu, gdyż w przeciwnym wypadku może wpaść w pułapkę i stać się dla USA mięsem armatnim w staraniach o powstrzymanie Chin” - napisał Hu.

Z Kantonu Andrzej Borowiak (PAP)