"Od kilku dni, nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie media społecznościowe zalewa fala zmodyfikowanych, +postarzonych+ zdjęć użytkowników. Różni eksperci wskazują na możliwe ryzyka związane z nieodpowiednią ochroną prywatności użytkowników" - podało ministerstwo podczas czwartkowej konferencji.

Zapewniono, że sprawa będzie przedmiotem analizy, którą przeprowadzi Departament Zarządzania Danymi Ministerstwa Cyfryzacji. "Na podstawie jej wyników zapadnie decyzja o ewentualnych dalszych krokach" - zaznaczono.

Ponadto resort wskazał, że dodatkową kwestię analizuje CSIRT NASK, czyli zespół monitorujący polską cyberprzestrzeń, reagujący na incydenty. Jego rolą jest sprawdzenie aplikacji pod kątem bezpieczeństwa informacji – m.in. ustalenie, gdzie trafiają dane użytkowników. Jej wyniki powinniśmy poznać niebawem.

Podkreślono, że eksperci CSIRT NASK na bieżąco analizują pod kątem bezpieczeństwa, np. danych czy informacji dostępne aplikacje mobilne kierowane do dzieci i młodzieży.

Reklama

"W zależności od wniosków podejmiemy decyzję o ewentualnych dalszych działaniach" – mówił minister cyfryzacji Marek Zagórski. Dodał: "Nie chcemy utrudniać życia użytkownikom. Chcemy ich przede wszystkim edukować i uświadamiać im, że czasem na pozór błaha zabawa, może mieć poważne skutki. Dlatego uruchomimy też specjalny punkt konsultacyjny. Chcemy, aby takie punkty konsultacyjne pojawiły się w całym kraju. Pracujemy nad tym".

Poinformował, że MC planuje kampanię edukacyjno-informacyjną poświęconą bezpieczeństwu w sieci.

Resort tłumaczy, że każdy kto będzie miał wątpliwości ws. bezpieczeństwa aplikacji będzie mógł zapytać ekspertów NASK, czy jego obawy są słuszne, zgłaszając je zespołom CERT Polska (incydent.cert.pl) lub Dyżurnet (dyzurnet@dyzurnet.pl).

Ministerstwo przypomina, by sprawdzać m.in., czy zainstalowane aplikacje są bezpiecznie skonfigurowane i chronią prywatność użytkownika, a także, by pobierać aplikacje z zaufanych i bezpiecznych źródeł oraz usuwać aplikacje, z których się nie korzysta.

>>> Czytaj też: Informatyk zapłaci tylko 5 proc. podatku. Musi mieć własny biznes i być twórcą