"USA są jedynym krajem podzielającym fundamentalne wartości składające się na podstawy struktury społecznej Estonii i mającym wystarczającą siłę militarną, polityczną i gospodarczą, by odeprzeć ataki skierowane na samą Estonię, gdyby była taka potrzeba" - głosi memorandum opisywane w piątek przez agencję BNS oraz krajowego nadawcę radiowo-telewizyjnego ERR.

"Dlatego (...) polityka USA jest istotna dla Estonii przede wszystkim z perspektywy polityki bezpieczeństwa" – podkreślono w dokumencie.

Opisując obecną sytuację międzynarodową, wskazano na "ochłodzenie stosunków transatlantyckich" (m.in. wskutek sporów handlowych oraz odmiennego stanowiskiem wobec porozumienia nuklearnego z Iranem), czego najpoważniejszym przejawem jest "malejące zaufanie w Europie" do "stabilności" amerykańskich gwarancji bezpieczeństwa. Podkreślono, że "wielu europejskich przywódców poszukuje alternatywnych wobec NATO" opcji zapewniania sobie bezpieczeństwa.

Dokument odnosi się także do rywalizacji między USA a Rosją i Chinami, w której to Waszyngton, zdaniem estońskich władz, "może potrzebować Europy" jako sprzymierzeńca. Podkreślono jednocześnie, że interesem Estonii, jako jednego z "małych krajów na peryferiach" kontynentu, jest podejmowanie wszelkich wysiłków na rzecz "wspierania wizerunku Europy", która aktywnie przeciwstawia się zagrożeniu ze strony Rosji (w tym poprzez politykę sankcji).

Reklama

W ministerialnym sprawozdaniu oceniono bieżące dwustronne relacje kraju z USA jako "pozytywne", ale obecna polityka między krajami kształtowana jest przez pryzmat "bezpieczeństwa regionu", zaś Amerykanie uznają spotkania na wysokim szczeblu z estońskimi władzami za "kurtuazyjne" i ze względów praktycznych spotykają się z trzema krajami (Litwa, Łotwa, Estonia) razem.

Dlatego – rekomenduje MSZ – należy prowadzić dialog z USA nt. bezpieczeństwa "na bardziej konstruktywnym poziomie", w tym poprzez lepiej przygotowane wizyty na "wysokim szczeblu". Wśród konkretnych kroków jakie należałoby podjąć wymieniono np. "niezbędną komunikację z Kongresem USA, think tankami, przedstawicielami administracji oraz dziennikarzami".

Okazją do wzmocnienia relacji – podkreślono - będzie członkostwo Estonii w Radzie Bezpieczeństwa ONZ w latach 2020-2021 oraz organizacja szczytu Inicjatywy Trójmorza latem 2020 r.

W notatce zwrócono również uwagę na to potrzebę utrzymania w dwustronnych estońsko-amerykańskich relacji w kwestiach cybernetyczych, zwłaszcza że USA postrzegają Estonię jako nowoczesne, funkcjonalne i zbudowane w krótkim czasie państwo cyfrowe.

W kwestiach dyplomatycznych poruszono także potrzebę rozwiązania sprawy gruntu pod budowę nowej ambasady USA w Tallinie.

Nakreślając plany Estonii na najbliższe lata w memorandum wskazano, że na poziomie strategicznym konieczne jest rozpoczęcie dialogu między USA i Estonią albo ze wszystkimi trzema krajami bałtyckimi ws. obrony. Z kolei na poziomie praktycznym za istotne uznano kontynuowanie ćwiczeń z jednostkami USA oraz przygotowanie do przejścia sił NATO z poziomu ochrony powietrznej regionu bałtyckiego do poziomu obrony powietrznej.

Zaprzysiężony pod koniec kwietnia centroprawicowy rząd premiera Juriego Ratasa potwierdził kontynuację dotychczasowej polityki Estonii w ramach NATO oraz zadeklarował dalsze przeznaczanie minimum 2 proc. PKB na obronność. Według raportu opublikowanego w marcu, kraje bałtyckie, które przystąpiły do sojuszu w 2004 r., są w gronie nielicznych europejskich członków Sojuszu, którzy osiągają lub przekraczają zalecany próg wydatków na obronę (w Estonii wskaźnik ten w 2018 r. wyniósł 2,07 proc.).

Przemysław Molik (PAP)