W 2017 r. Unia Europejska polegała na imporcie netto w odniesieniu do 87 proc. całego zużycia ropy. Wskaźnik ten, znany jako wskaźnik zależności od importu ropy naftowej, pozostaje niezmieniony od 2016 r. i dwa punkty procentowe poniżej wartości szczytowej 89 proc. odnotowanej w 2015 r.

W całej Wspólnocie poziom importu ropy naftowej był zbliżony do poziomu zużycia, a wskaźniki zależności wynosiły od 96 proc. do 104 proc. Państwem członkowskim UE o najwyższym wskaźniku zależności od importu ropy w 2017 r. była Estonia (ponad 115 proc.). W grupie państw, które podobnie jak Estonia gromadzą zapasy ropy naftowej, bo o tym mówi wskaźnik na poziomie powyżej 100 proc., znalazły się jeszcze: Malta (104,15 proc.), Słowenia (103,29 proc.), Bułgaria (101,53 proc.), Cypr (100,9 proc.), Portugalia (100,2 proc.) i Łotwa (100,12 proc.).

Na drugim końcu skali, ze wskaźnikiem zależności na poziomie 35 proc., była Wielka Brytania. Natomiast wskaźnik Danii wynosił prawie -4 proc., co oznacza, że kraj ten jest eksporterem netto ropy naftowej.

Polski wskaźnik zależność od importu ropy naftowej, wynoszący w 2017 r. 98,57 proc, był jednym z najwyższych wśród członków UE. Nie licząc państw, które gromadzą surowiec, bardziej uzależnione od importu niż my były tylko Luksemburg i Francja.

Reklama

Zależność od importu ropy oblicza się jako stosunek importu netto ropy (import ropy minus eksport ropy) do krajowego zużycia brutto energii ropy naftowej i produktów ropopochodnych oraz paliwa dostarczanego do międzynarodowych bunkrów morskich zasilających żeglugę. Wskaźniki zależności na poziomie powyżej 100 proc. wskazują że dane państwo gromadzi zapasy ropy naftowej, natomiast ujemne wskaźniki zależności wskazują na kraj eksportujący netto.