BGK obniżył prognozę wzrostu PKB w Polsce do 4,4% w 2019 r.


Warszawa, 10.10.2019 (ISBnews) - Bank Gospodarstwa Krajowego (BGK) obniżył nieznacznie prognozę tegorocznego wzrostu PKB do 4,4% z 4,5% szacowanych wcześniej, wynika z kwartalnego raportu ekonomicznego banku.
"Polska gospodarka nadal rośnie w relatywnie szybkim tempie (w pierwszym półroczu było to 4,5%), choć wyraźnie wolniejszym niż w całym ubiegłym roku (5,1%). Głównym filarem wzrostu pozostaje silny wzrost spożycia gospodarstw domowych, wynikający ze sprzężenia wzrostu konsumpcji z dobrą kondycją rynku pracy. Ponadto popyt wewnętrzny wspiera aktywna polityka fiskalna" - czytamy w raporcie.
Według banku, siła popytu wewnętrznego sprzyja wzrostowi inwestycji. Od kilku kwartałów ich dynamika utrzymuje się na wysokim poziomie.
"W konsekwencji postanowiliśmy jedynie nieznacznie obniżyć prognozy PKB dla bieżącego roku (do 4,4%). Oczekujemy, że wciąż silny popyt wewnętrzny będzie ciągnął PKB w górę. Nieco silniej rewidujemy dane dla roku przyszłego. Zakładamy, że negatywnie na PKB już w II połowie bieżącego roku będzie oddziaływać spowolnienie wymiany handlowej, wynikające ze znaczącego pogorszenia koniunktury u naszych najważniejszych partnerów handlowych ze strefy euro. Czynnik ten powoduje, że bilans ryzyka dla prognoz stoi po stronie negatywnej. Dalsze pogorszenie nastrojów w eurolandzie, zwłaszcza w Niemczech, rodzi ryzyko ograniczenia inwestycji przedsiębiorstw" - czytamy dalej.
Zdaniem analityków z BGK, przynajmniej w kilku kwartalnej perspektywie solidy wzrost spożycia gospodarstw domowych jest niezagrożony.
"Impuls do tego zapewnia poprawa kondycji finansowej gospodarstw domowych. Szybki wzrost realnego funduszu płac jest połączony z transferami socjalnymi (program 500 plus na pierwsze dziecko, 13. emerytura). Do tego dochodzą redukcje podatków. Wszystko to przede wszystkim będzie oddziaływać w grupach o najniższym dochodzie, a więc i najchętniej zwiększających wydatki. Moment uruchomienia programów jest dogodny, zważywszy na spowolnienie w strefie euro. Uważamy, że efekty wprowadzenia ostatnich zmian będą najsilniej odczuwane na przełomie roku. Ich wpływ będzie stopniowo malał wraz z upływem kolejnych kwartałów przyszłego roku" - czytamy także.
Stopa bezrobocia znajduje się na historycznych minimach, co skutkuje większym poczuciem bezpieczeństwa zatrudnienia, a to z kolei przekłada się na zwiększenie skłonności do konsumpcji. Znajduje to odzwierciedlanie w bardzo wysokim poziomie indeksu dokonywania ważnych zakupów, podano także.
"Z dobrymi wynikami badań koniunktury konsumenckiej korespondują wysokie wzrosty sprzedaży detalicznej. Struktura danych ukazuje silny popyt na dobra trwałe. Wysoki wzrost sprzedaży notowany jest w kategoriach powiązanych z wyposażeniem mieszkań, czy sprzętem RTV, AGD. Dobre nastroje gospodarstw domowych będą także oddziaływać na rozwój sektora usług. Uważamy, że korzystać na tym będzie przede wszystkim gastronomia, turystyka oraz logistyka powiązana z branżą e-commerce" - czytamy również.
Analitycy zwracają uwagę, że porównując krajowy sektor przetwórstwa przemysłowego z UE i Niemcami, zmiany koniunktury postępują w tym samym kierunku. Przy czym w Polsce spadek ocen przyszłej produkcji jest słabszy niż w całej UE i zdecydowanie mniejszy niż w Niemczech. Jest to zasługą struktury produkcji w naszym kraju. Jest ona w dużej mierze nakierowana na zaspokajanie potrzeb realizowanych w sektorze produkcji dóbr konsumpcyjnych, w tym głównie nietrwałych oraz relatywnie tanich, chętnie nabywanych przez konsumentów w fazie spowolnienia.
"Obawiamy się, że dalszy spadek aktywności przemysłu w Europie może negatywnie działać na krajową produkcję przemysłową. Szczególnie, że jeden z jej istotnych komponentów, jakim jest produkcja samochodów i części do nich, w dalszym ciągu rejestruje obniżanie aktywności w Europie. Natomiast sektory, których źródłem sukcesu był silny popyt wewnętrzny (żywność), zaczynają wykazywać pewne symptomy zadyszki" - czytamy również.
Elementem ryzyka dla sektora przetwórczego, w dłuższej perspektywie, jest niebezpieczeństwo dalszego pogorszenia sytuacji w przemyśle europejskim w wypadku, gdyby wojny handlowe zaczęły dotykać Europę poprzez bezpośrednie nałożenie ceł. Do tej pory bowiem oddziaływanie wojen handlowych sprowadzało się do oddziaływań pośrednich poprzez popyt z Chin oraz niepewność związaną z perspektywami pozostania Wielkiej Brytanii w UE, podsumowano w materiale.
(ISBnews)