We wtorek w Brukseli ministrowie ds. europejskich kolejny raz zajęli się Polską w ramach procedury z art 7. unijnego traktatu. Wiceszefowa KE ds. wartości Viera Jourova zapowiedziała w rozmowie z dziennikarzami, że chce jak najszybciej pojechać z wizytą do Warszawy na rozmowy z polskimi władzami w sprawie praworządności. Z kolei komisarz ds. sprawiedliwości Didier Reynders ocenił, że sytuacja się pogarsza.
"Uważamy, że w Polsce nie ma problemów z realizowaniem zasad praworządności, o których mówią niektórzy członkowie KE" - powiedział PAP Müller.
Według niego, bez wątpienia "potrzebne są dalsze reformy w wymiarze sprawiedliwości". "Jesteśmy przekonani, że wszyscy w UE po przedstawieniu przez nas argumentów będą doskonale rozumieli dlaczego tak jest" - dodał rzecznik rządu.
Odnosząc się do zapowiedzi wizyty w Polsce wiceszefowej KE Viery Jourovej Müller zwrócił uwagę, że spotkania komisarzy czy ministrów odbywają się cały czas. "W związku z tym zapowiedź wizyty nie jest czymś wyjątkowym" - stwierdził rzecznik rządu.
Wiceszefowa KE ds. wartości podkreślała we wtorek, że punkt dotyczący Polski był krótki, ale był to ważny moment, bo Komisja chciała się podzielić swoją oceną sytuacji. Zadeklarowała, że jest gotowa do otwartego i szczerego dialogu z polskimi władzami.
Komisarz Reynders powiedział dziennikarzom, że jest zaniepokojony rozpoczynaniem procedur dyscyplinarnych wobec sędziów, którzy zwracają się do Trybunału Sprawiedliwości UE. Z jego wypowiedzi wynika, że Komisja będzie domagała się wyjaśnień w tej sprawie.
10 października Komisja Europejska postanowiła skierować skargę do Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie nowego systemu środków dyscyplinarnych wobec sędziów w Polsce. Bruksela wskazała, że niedopuszczalne jest nakładanie na sędziów kar dyscyplinarnych z uwagi na treść wydanych przez sędziów orzeczeń.
Reynders zapowiedział, że w ramach corocznego sprawozdania dotyczącego praworządności we wszystkich krajach unijnych, Komisja będzie głębiej analizować sytuację niektórych państw. Zapowiedział, że odwiedzi przy tym wszystkie kraje członkowskie, w tym zwłaszcza Polskę i Węgry, a także Maltę, gdzie również są problemy dotyczące praworządności.
Zarówno Reynders jak i Jourova bronili procedury z art. 7 unijnego traktatu, podkreślając, że jest to jedno z narzędzi w walce o zapewnienie praworządności.
KE uruchomiła wobec Polski formalne postępowanie z art. 7 traktatu w grudniu 2017 roku, zarzucając władzom w Warszawie naruszenie zasad praworządności w zapisach ustaw reformujących sądownictwo.
>>> Czytaj też: Wyjaśnienia Polski ws. zmian w sądownictwie nie przekonują UE