"Wśród unijnych przywódców na szczycie w Brukseli nie było "jednomyślności" w sprawie celów klimatycznych, a zakończone późno w nocy wielogodzinne posiedzenie przyniosło sprzeczne komunikaty" - przekazała Fińska Agencja Informacyjna STT.

Osiągnięcie wspólnego, na poziomie wszystkich krajów UE, porozumienia w sprawie neutralności klimatycznej do 2050 r. było jednym z głównych celów kończącej się w grudniu fińskiej prezydencji w Radzie UE. "Jeden kraj nie był gotowy zobowiązać się do podjęcia działań. Tym krajem jest Polska, chociaż jego nazwy nie wymieniano" - podkreślono w depeszy STT.

"Klapa głównego celu fińskiej prezydencji" - komentuje największy fiński dziennik "Helsingin Sanomat", wskazując na przyjętą na szczycie "lżejszą" wersję porozumienia. Przytacza przy tym komentarz polskiego premiera Mateusza Morawieckiego: "Polska uzyskała zwolnienie z zasady zastosowania polityki neutralności klimatycznej. Będziemy dochodzić do niej w swoim tempie".

Zdaniem fińskiej premier Sanny Marin, szczyt należy z kolei postrzegać jako "duże osiągnięcie" i jest to "krok naprzód". Zapytana przez fińskie media wprost, czy kraje UE mogą deklarować wspólny cel klimatyczny, jeśli jeden kraj nie zobowiązuje się do podjęcia działań, odpowiedziała, że "cel odnośnie 2050 r. jest wspólny, ale w odniesieniu do jednego kraju (Polski), rozmowy będą kontynuowane w czerwcu".

Według źródeł helsińskiej gazety, w Brukseli premier Morawiecki oczekiwał obietnic jak w ramach przygotowywanych wieloletnich unijnych ram finansowych UE będzie wspierać gospodarkę jego kraju. "Celem Polski jest zagwarantowanie, że fundusze na wsparcie biedniejszych państw członkowskich nie zostaną zmniejszone w przyszłym budżecie" - podkreślono.

Fińskie radio Yle w korespondencji z Brukseli oceniło zaś, że Polska otrzymała "za mało świątecznych prezentów".

"Podarki Świętego Mikołaja były wystarczające dla dwóch krajów, ale nie dla Polski, gdzie źródłem czterech piątych energii elektrycznej jest węgiel" – przekazało Yle.

W relacji przypomniano także, że ogłoszony wcześniej przez Komisję Europejską pakiet Europejski Zielony Ład (ang. Green Deal), w którym przewidziano wsparcie finansowe (100 mld euro) dla krajów członkowskich w celu rozwoju społeczeństwa neutralnego węglowo wystarczył - jak to ujęło YLE - "by kupić Czechy i Węgry".

>>> Czytaj też: Gdyby nie zamrożenie cen, za prąd płacilibyśmy dziś ok. 299-313 zł za MWh [SZACUNKI URE]