Ustawa dyscyplinująca sędziów ograniczy ich niezawisłość, mimo to zwolenników jej wprowadzenia jest minimalnie więcej niż przeciwników – tak wynika z sondażu IBRiS dla Dziennika Gazety Prawnej i RMF FM.
ikona lupy />
Sondaż. Reforma sądownictwa / Dziennik Gazeta Prawna
Pokazuje on także, że Polacy nisko oceniają działalność sędziów i sądów. – Taki jest nasz zawód. Z sądu zawsze ktoś wychodzi niezadowolony – mówi Beata Morawiec, prezes Stowarzyszenia Sędziów „Themis”. Jej zdaniem nie bez znaczenia są tutaj poczynania samych rządzących, którzy od kilku lat atakują przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości. – Polacy oczekują reformowania polskiego sądownictwa – przekonuje z kolei Sebastian Kaleta z PiS. Opozycja jest zdania, że zmiany forsowane przez PiS jeszcze bardziej obniżą ocenę sądów.
Sondaż IBRiS dla Dziennika Gazety Prawnej i RMF FM dowodzi tego, jak bardzo ustawa dyscyplinująca sędziów spolaryzowała Polaków. Choć zwolenników jej przyjęcia jest minimalnie więcej, jest to różnica mieszcząca się w możliwym błędzie w badaniu. Poparcie lub sprzeciw wobec ustawy pokrywają się z politycznymi sympatiami. Popierają ją głównie wyborcy PiS. Przeciw są wyborcy opozycji. Charakterystyczne także, że wśród przeciwników dominują ci zdecydowanie jej przeciwni, podczas gdy zwolennicy to w dużej części osoby wybierające odpowiedź „raczej tak”. Zwolennikami regulacji są widzowie Wiadomości TVP, a przeciwnikami oglądający Wydarzenia w Polsacie i Fakty TVN. Przeciw ustawie są osoby z wyższym wykształceniem czy deklarujące bardzo duże i duże zainteresowanie polityką. Zarówno w tym, jak i w pozostałych badaniach widać duży odsetek osób, które nie mają zdania. Sędziowie są rozczarowani wynikiem sondażu. – To pokazuje, że ludzie nie rozumieją, po co jest sędziowska niezawisłość. To nie jest nasz przywilej. Niezawisłość ma służyć tym, którzy przychodzą do sądów ze swoimi problemami. To gwarant tego, że ich sprawy zostaną osądzone przez niezależny, nieupolityczniony sąd – stwierdza Beata Morawiec, prezes Stowarzyszenia Sędziów „Themis”. Dodaje, że sędziowie sprzeciwiając się pomysłom rządzących nie walczą z nimi o władzę, lecz o praworządność, która jest gwarantem demokratycznego państwa. – Polacy dostrzegają, że znaleźliśmy się w punkcie, w którym ustawodawca musiał zareagować na działania niektórych sędziów. Uchwalenie ustawy nie zamyka problemu, powinniśmy być gotowi do kolejnych zmian – komentuje wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta. Inaczej interpretuje to Krzysztof Kwiatkowski, szef senackiej komisji ustawodawczej, która będzie się zajmowała ustawą. – Obywatele są zaniepokojeni tym, że we wszystkich najważniejszych kategoriach spraw rozpatrywanych przez sądy wydłużył się czas, w jakim muszą oczekiwać na rozstrzygnięcie – podkreśla Kwiatkowski.
Reklama
Po tym, jak Sejm przyjął przed świętami ustawę sądową, teraz zajmie się nią Senat. 8 stycznia będą nad nią pracowały połączone komisje ustawodawcza oraz praw człowieka, praworządności i petycji. – Zaprosiliśmy wszystkich zainteresowanych projektem, czyli przedstawicieli środowiska sędziowskiego, faktycznych autorów projektu, tzn. Ministerstwo Sprawiedliwości, ale przede wszystkim przedstawicieli obywateli zrzeszonych w organizacjach społecznych – deklaruje Krzysztof Kwiatkowski.

>>> Czytaj też: Czarne łabędzie. Co może zmienić obraz świata, jaki znamy