"Ostatnie decyzje (Iranu) oznaczają, że Irańczycy są obecnie w stanie wzbogacać uran bez żadnych ograniczeń, w dowolnych ilościach, gdzie chcą i z pomocą dowolnej liczby wirówek" - podkreślił szef dyplomacji na antenie stacji BFM TV.

"Ponawiane naruszenia (umowy) sprawiają, że dziś pytamy o długoterminową zasadność tego porozumienia. Rozważamy uruchomienie mechanizmu rozstrzygania sporów (...), decyzję w tej sprawie podejmiemy w nadchodzących dniach" - powiedział.

Agencja Reutera zauważa, że wdrożenie tego mechanizmu może w ostateczności doprowadzić do ponownego nałożenia sankcji na Iran przez ONZ.

Szef MSZ Francji - kraju, który prowadził w wysiłkach na rzecz złagodzenia napięć między Iranem i Stanami Zjednoczonymi po wycofaniu się tych drugich z umowy atomowej - powiedział, że Teheran i Waszyngton powinny wrócić do negocjacji. Ostrzegł jednak Iran przed działaniami mogącymi doprowadzić do eskalacji.

Reklama

"Nie jesteśmy w stanie wojny, ale jeśli nie zmobilizujemy się i nie zmniejszymy napięć, to ryzyko wojny istnieje" - przestrzegł, podkreślając, że "zawsze jest miejsce na dyplomację".

W niedzielę irańska państwowa telewizja, cytując oświadczenie administracji prezydenta Hasana Rowhaniego, podała, że Iran nie będzie już stosował się do ograniczeń, wynikających z podpisanego w 2015 r. porozumienia nuklearnego. W przywołanym oświadczeniu zapowiedziano, że Iran nie będzie przestrzegał ograniczeń dotyczących wzbogacania uranu, ilości magazynowanego wzbogaconego uranu, a także badań i rozwoju w tej dziedzinie.

Iran ma nadal współpracować z Międzynarodową Agencją Energii Atomowej i decyzja może być cofnięta, jeśli USA zniosą sankcje nałożone na Teheran. Dodano, że Iran jest też otwarty na negocjacje z europejskimi partnerami.

Iran już wcześniej ogłaszał stopniowe ograniczanie swoich zobowiązań, wynikających z traktatu po jednostronnym wycofaniu się USA w maju 2018 roku z porozumienia. USA wznowiły wobec tego kraju surowe sankcje gospodarcze, w tym m.in. na eksport irańskiej ropy naftowej.

Stronami umowy nuklearnej z Iranem były USA, Rosja, Chiny, Wielka Brytania, Francja, Niemcy i Unia Europejska.

Agencja Associated Press podkreśliła, że ogłoszona w niedzielę decyzja kończy porozumienie, które powstrzymywało Teheran przed posiadaniem wystarczającej ilości materiału potrzebnego do budowy broni nuklearnej.

Informacja irańskich władz pojawiła się po tym, gdy Teheran zapowiedział odwet za zabicie w amerykańskim ataku irańskiego generała Kasema Sulejmaniego.

Le Drian, zapytany w BFM TV, czy jego zdaniem atak ten był ze strony prezydenta USA Donalda Trumpa działaniem politycznym, obliczonym na odwrócenie uwagi amerykańskiej opinii publicznej od problemów wewnętrznych, Le Drian zaznaczył, że Sulejmani nie był "niewiniątkiem", figurował na unijnej i amerykańskiej liście terrorystów i miał za zadanie destabilizowanie sytuacji na Bliskim Wschodzie.

>>> Czytaj też: Wojskowa koalicja pod wodzą USA wycofuje się z Iraku