Szacunkowy koszt polskiej transformacji energetycznej, zmierzającej do osiągniecia neutralności klimatycznej, to 240 mld euro do 2030 r., a w perspektywie roku 2050 – prawie 500 mld euro – mówiła w poniedziałek w Katowicach minister funduszy i polityki regionalnej Małgorzata Jarosińska-Jedynak.

„Osiągniecie neutralności klimatycznej jest celem bardzo ważnym, ale cały czas poskreślamy argument sprawiedliwej transformacji energetycznej, jak również to, że tempo dochodzenia do neutralności musi być zróżnicowane w zależności od tego, na jakim etapie rozwoju gospodarczego są poszczególne państwa” – wskazała minister podczas katowickiej konferencji „W kierunku zielonej gospodarki”.

Podczas spotkania, które zgromadziło m.in. przedstawicieli regionów górniczych z kilku krajów Europy, unijna komisarz ds. reform i spójności Elisa Ferreira przedstawiła założenia Funduszu Sprawiedliwej Transformacji, w ramach którego regiony szczególnie narażone na skutki zmian zmierzających do neutralności klimatycznej mają otrzymać w sumie dodatkowe 7,5 mld euro. Polska, na którą przypadnie ok. 2 mld euro, ma być największym beneficjentem tego instrumentu.

„To są świeże, dodatkowe środki dla Polski, do których angażujemy jeszcze dodatkowy wkład z polityki spójności. Oprócz tego mamy wiele możliwości w ramach programu InvestEU czy pożyczek udzielanych przez Europejski Bank Inwestycyjny. Więc myślę, że jest to już dobry początek do tego, żeby rozpocząć” – oceniła minister, zastrzegając, że same 2 mld euro z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji to zaledwie „kropla w morzu potrzeb”.

Jarosińska-Jedynak oceniła, że transformacja będzie dotyczyć nie tylko regionów górniczych, ale także innych. „Mówimy o sprawiedliwej transformacji, więc mówimy też o regionach, które potencjalnie mogą być dotknięte tymi zmianami” – powiedziała minister, zaznaczając, że każdy region to inna specyfika i inne potrzeby.

Reklama

„Musimy wiedzieć, jakie potrzeby tkwią w tych regionach. Plany transformacji energetycznej, które mają być przygotowane, pokażą w jakim kierunku powinniśmy się rozwijać i jakie projekty strategiczne są potrzebne” – oceniła szefowa resortu funduszy i polityki regionalnej.

Inicjator katowickiej konferencji, marszałek woj. śląskiego Jakub Chełstowski, wyraził przekonanie, że dodatkowe środki na transformację mogą być zarządzane na poziomie regionalnym, np. w ramach oddzielnej tzw. osi priorytetowej Regionalnego Programu Operacyjnego, jednak bez uszczuplania funduszy spójności. Na potrzebę unijnego wsparcia finansowego dla transformacji zwracali także uwagę przedstawiciele innych polskich regionów, m.in. Dolnego Śląska i Podkarpacia, a także reprezentanci regionów z Bułgarii czy Rumunii.

Minister Jarosińska-Jedynak oceniła, że obecnie Polska nie może sobie pozwolić na radykalne odejście od węgla w gospodarce czy zamknięcie kopalń. Zadeklarowała, że rząd będzie współpracował zarówno z Komisją Europejską, jak i z polskimi regionami, aby wspólnie wynegocjować najlepsze rozwiązania, służące skutecznej, ale sprawiedliwej transformacji.

„Musimy współpracować - jako rząd - z Komisją Europejską, ale też z regionami. Musimy wiedzieć, jakie są potrzeby, żeby skutki transformacji były jak najmniej odczuwalne - przede wszystkim dla szczególnie dla osób pracujących. Dzisiaj jeszcze nie znamy skutków transformacji np. w zakresie związanej z tym możliwej likwidacji miejsc pracy” – mówiła minister.

Przypomniała, że rząd realizuje program „Czyste Powietrze”, a także Pogram dla Śląska, zakładający wydatkowanie w sumie 62 mld z na 116 rozmaitych projektów. Jarosińska-Jedynak opowiedziała się za głębszą integracją polityk sektorowych UE, by transformacja w kierunku neutralności klimatycznej była bardziej skuteczna. „Potrzebna jest synergia unijnej polityki niskoemisyjnej gospodarki z polityką przemysłową” – podkreśliła.

W ocenie wiceministra klimatu Adama Guibourge-Czetwertyńskiego, fakt, że Polska będzie największym beneficjentem Funduszu Sprawiedliwej Transformacji, świadczy o tym, że Komisja Europejska dobrze rozumie wyzwania, przed jakimi stoją regiony górnicze, w tym Śląsk. Wiceminister podkreślił jednak, że środki te nie wystarczą na transformację.

„Ważne, że Komisja zdaje sobie sprawę, że sprawiedliwa transformacja jest warunkiem koniecznym, żeby umożliwić przejście w kierunku gospodarki neutralnej klimatycznie (…). Liczymy, że troska o konsekwencje społeczne będzie w sercu każdej następnej propozycji Komisji” – mówił wiceminister klimatu, według którego środki z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji mogą być także impulsem rozwojowym w kierunku innowacji i nowych technologii.

Według Guibourge-Czetwertyńskiego, to, że Polska otrzyma najwięcej środków z Funduszu, jest powodem do zadowolenia, ale świadczy też o tym, że właśnie w Polsce – na Śląsku – transformacja będzie najgłębsza i długotrwała. „Sprawiedliwa i odpowiedzialna transformacja będzie wymagała czasu. Nie chodzi tutaj o radykalne zmiany, ale stopniowe, aczkolwiek metodyczne, ich wprowadzenie, z uwzględnieniem szerokiego czynnika społecznego” – podkreślił wiceszef resortu klimatu.

„Projekt Komisji (Funduszu Sprawiedliwej Transformacji – PAP) odczytuję jako oznakę zaufania, że Polska w dalszym ciągu będzie podejmowała znaczące wysiłki w celu transformacji sektora energetycznego i przemysłu w kierunku niskoemisyjnym. Zaufanie to jest w pełni uzasadnione” – podsumował wiceminister, wskazując na potrzebę dobrego przygotowania terytorialnych planów transformacji w regionach.

„Jesteśmy dopiero na początku drogi. Mechanizm sprawiedliwej transformacji jest pierwszym, ale mam nadzieję, że nie ostatnim mechanizmem wsparcia, który będzie wspierał transformację niskoemisyjną” – mówił w Katowicach Guibourge-Czetwertyński.