Kto patrzy z większym spokojem?

Sytuacja wygląda różnie w zależności od wielkości firm. Duże i średnie przedsiębiorstwa – zatrudniające powyżej 50 pracowników – oceniają swoją sytuację relatywnie lepiej. Z kolei mikro- i małe firmy, które dominują liczebnie w strukturze polskiej gospodarki, wykazują wyraźnie gorsze nastroje. To właśnie ich głos ciągnie indeks poniżej wartości neutralnej.

Źródła niepokoju: inflacja, prawo, geopolityka

Niepewność nie wzięła się znikąd. Przedsiębiorcy od lat działają w warunkach permanentnego kryzysu – pandemia, wojna w Ukrainie, inflacja, niestabilność regulacyjna czy globalne napięcia handlowe (np. spory celne z USA). Wszystko to sprawia, że biznesowi brakuje solidnego gruntu pod nogami.

Płynność jest, ale inwestycji brak

Paradoksalnie, firmy czują się finansowo stabilnie. Aż 55% przedsiębiorców deklaruje, że posiada środki wystarczające na funkcjonowanie przez ponad trzy miesiące. Komponent płynności finansowej w lipcowym MIG osiągnął aż 118,7 punktu – znacznie powyżej progu neutralności. Teoretycznie powinna to być dobra wiadomość i impuls do inwestowania. Ale rzeczywistość jest bardziej złożona.

Dlaczego więc przedsiębiorcy nie inwestują? Okazuje się, że głównym powodem nie jest brak pieniędzy, lecz brak potrzeby – tak twierdzi 2/3 firm, które nie inwestują. To może świadczyć o braku strategii rozwoju, pomysłów, albo po prostu – obawach przed przyszłością.

KPO pomaga dużym, mali wciąż w cieniu

Impuls inwestycyjny w czerwcu, szczególnie widoczny wśród dużych firm, był związany m.in. z dostępem do środków z Krajowego Planu Odbudowy. W lipcu nastąpił lekki spadek, ale poziom inwestycji wciąż jest lepszy niż rok temu. Małe i średnie firmy mają jednak ograniczony dostęp do takich źródeł finansowania, co ogranicza ich możliwości rozwojowe.

Największe bariery? Pracownicy i koszty

Lipcowy raport ujawnia zmianę wśród najczęściej wskazywanych barier działalności. Koszty pracownicze nadal są na pierwszym miejscu, ale na drugą pozycję wskoczył niedobór pracowników, wyprzedzając koszty energii. Aż 51% firm uważa brak dostępnych rąk do pracy za silną lub bardzo silną barierę. Problem ten szczególnie dotyka sektory sezonowe – budownictwo, transport, usługi.

Moce produkcyjne i brak zamówień

W produkcji przemysłowej pojawia się inny kłopot – niewykorzystane moce produkcyjne. To efekt spadku liczby nowych zamówień i mniejszego popytu. W sektorze budownictwa sytuacja jest odwrotna – tam rośnie presja na zatrudnienie, bo moce są zbyt małe w stosunku do popytu.

Co dalej?

Choć koniunktura w pierwszym półroczu 2025 była ogólnie dobra, w ostatnich miesiącach trend zaczyna się lekko pogarszać. Kolejne miesiące – sierpień, wrzesień – mogą przynieść stabilizację nastrojów wokół wartości neutralnej. Przedsiębiorcy nie spodziewają się dużych zmian. Zdecydowana większość uważa, że sytuacja się nie pogorszy, ale i nie poprawi. Optymiści i pesymiści rozkładają się niemal po równo (po ok. 20%).

  1. Niepewność nadal paraliżuje decyzje inwestycyjne.
  2. Duże firmy radzą sobie lepiej – korzystają z programów wsparcia i mają większy margines bezpieczeństwa.
  3. Małe i średnie przedsiębiorstwa – trzon polskiej gospodarki – są bardziej pesymistyczne, przez co ciągną ogólny indeks w dół.
  4. Barierą numer jeden są rosnące koszty pracy i niedobór pracowników.
  5. Płynność finansowa nie jest problemem – problemem jest brak impulsu do rozwoju.

Na razie więc – jak mawiają sami przedsiębiorcy – „bywało lepiej”. Ale kluczowe pytanie na drugą połowę roku brzmi: czy niepewność stanie się już stałym tłem, do którego trzeba się po prostu przyzwyczaić i działać mimo wszystko?