Ekstremalna oszczędność, realne wyzwania
3771 kilometrów – tyle wynosi rekordowy zasięg pojazdu skonstruowanego przez studentów. Choć w tegorocznej edycji najlepszy wynik to „zaledwie” 2200 kilometrów, to wciąż dystans, o którym przeciętny kierowca może jedynie pomarzyć. Wydarzenie odbyło się w Polsce i przyciągnęło zespoły z 25 krajów Europy i Afryki. Uczestniczyło w nim około 1300 studentów – pasjonatów inżynierii, mechaniki, informatyki, zarządzania i marketingu.
Nie tylko wyścig, ale szkoła życia
Shell Eco-marathon to znacznie więcej niż zawody. To praktyczna szkoła inżynierii, współpracy zespołowej i zarządzania projektem. Uczestnicy nie tylko projektują i budują pojazdy – muszą też przekonać uczelnie do wsparcia projektu, zdobyć sponsorów, przejść skomplikowaną inspekcję techniczną i zaprezentować się na torze.
Zespoły konstruują dwa typy pojazdów:
- Prototypy – ultralekkie, aerodynamiczne maszyny przypominające cygara z lat 60., nastawione na maksymalną efektywność.
- Urban Concept – pojazdy bliższe rzeczywistym autom miejskim, z obowiązkowymi elementami jak lusterka, światła czy wycieraczki.
W obu kategoriach liczy się jedno: jak najdłuższy dystans na minimalnej ilości energii – niezależnie czy to benzyna, prąd czy wodór.
Po co to Shellowi?
W dobie transformacji energetycznej Shell mocno inwestuje w młode talenty i rozwój technologii. Jak mówi Piotr Kuberka, prezes Shell Polska, to przedsięwzięcie ma dla firmy znaczenie kulturowe i strategiczne. Shell, jako firma z korzeniami inżynieryjnymi, widzi w tym wydarzeniu inwestycję w przyszłość – przyszłych pracowników, klientów i partnerów technologicznych.
Zresztą, efekty widać już dziś. Uczestnicy Shell Eco-marathonu trafiają po studiach bezpośrednio do firm motoryzacyjnych, lotniczych i technologicznych – często bez okresów próbnych. Ich doświadczenie z zawodów to realna przewaga na rynku pracy.
Polska na torze i poza nim
W 2024 roku w Shell Eco-marathon uczestniczyły cztery polskie uczelnie – z Krakowa, Krosna, Lublina i Łodzi. Dwa zespoły zajęły siódme miejsca w swoich kategoriach. Co ciekawe, wydarzenie odwiedzili także przedstawiciele uczelni, które jeszcze nie biorą udziału – a już planują debiut w kolejnych edycjach.
Nie zabrakło też historii z przeszłości. Profesor z Warszawy, który wygrał Shell Eco-marathon jako student w 2013 roku, wrócił na imprezę jako opiekun – przekazując wiedzę nowemu pokoleniu.
Energia przyszłości – dokąd zmierzamy?
Shell, jak większość dawnych „paliwowych gigantów”, zmienia profil na bardziej energetyczny. Rozwija infrastrukturę do ładowania elektryków (Shell Recharge), inwestuje w LNG, a także w projekty związane z wodorem i biometanem. Ten ostatni może stać się jednym z kluczowych źródeł energii w Polsce – o ile zmienią się przepisy i uprości proces budowy dużych biometanowni.
Shell już dziś stawia ładowarki 360 kW na swoich stacjach i rozwija współpracę z Ionity. Ale elektryfikacja rynku nie jest łatwa – Polska pozostaje daleko za Europą Zachodnią pod względem liczby elektryków i infrastruktury. Mimo to, trend jest rosnący.
Przyszłość? Zaczyna się dziś
Shell Eco-marathon to nie jest zabawa. To poligon doświadczalny dla technologii przyszłości i kuźnia talentów, które będą decydować o tym, jak będziemy się poruszać za 10–20 lat. To także dowód na to, że zmiana zaczyna się nie od wielkich deklaracji, ale od małych, konkretnych projektów. Jak przejechanie tysięcy kilometrów na jednym litrze paliwa.
Może to jeszcze nie moment, by rzucić kluczyki od auta i przesiąść się do prototypu, ale warto wiedzieć, że przyszłość motoryzacji nie powstaje w laboratoriach korporacji – tylko w garażach akademickich zespołów.