"W marcu przedstawimy strategię +Od pola do stołu+. To będzie jedna z kwestii, która będzie szczegółowo opracowana w tym dokumencie. Jesteśmy przekonani, że musimy obniżyć liczbę i ilość pestycydów wykorzystywanych w środowisku" - powiedziała na konferencji prasowej w Brukseli rzeczniczka KE Vivian Loonela.

W środę Europejski Trybunał Obrachunkowy (ETO) przedstawił raport, który wskazuje na luki w unijnym podejściu do pestycydów. Wynika z niego, że Komisja Europejska nie ma odpowiednich danych, jeśli chodzi o użycie i zagrożenia związane ze stosowaniem tych środków w skali UE, dlatego trudno jest jej oszacować skalę problemu i, co za tym idzie, ustanowić jakiekolwiek cele na przyszłość.

"Zbieramy te informacje. Oczywiście widzieliśmy cenny wkład Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Teraz przyglądamy się, co (ws. pestycydów - PAP) robią państwa członkowskie i inne zainteresowane strony. Analizujemy, jakie dokładne działania powinniśmy przyjąć, czy potrzebujemy zmian w prawie, czy nie" - podkreśliła rzeczniczka.

Pestycydy stosowane są, by chronić uprawy przed szkodliwymi organizmami, agrofagami (np. chwastami) i chorobami. Środki te, do których zalicza się insektycydy, fungicydy i herbicydy, mogą jednak mieć niekorzystny wpływ na środowisko i stanowić zagrożenie dla zdrowia ludzi. Od 1991 r. w UE obowiązują wspólne przepisy dotyczące udzielania zezwoleń na środki ochrony roślin i ich stosowanie.

Reklama

W 2009 r. przyjęto dyrektywę w sprawie zrównoważonego stosowania pestycydów, jednak część państw wprowadziła te przepisy do krajowego porządku prawnego z opóźnieniem, a inne nie ustaliły kryteriów i zachęt dla rolników, by stosowali zamiast pestycydów metody niechemiczne.

ETO zasugerował, by przestrzeganie zasady integrowanej ochrony roślin (czyli unikania pestycydów) było warunkiem otrzymywania dopłat unijnych.

>>> Czytaj też: Glifosat groźniejszy niż myślano? Dodatkowe skutki mogą ujawniać się w kolejnych pokoleniach [OPINIA]