Relacje Amerykanów przytaczane w mediach kontrastują z deklaracjami państwowej administracji. Prezydent USA Donald Trump powiedział kilka dni temu, że każdy może wykonać test. Wiceprezydent Mike Pence zapewniał, że "nie ma ograniczeń" w dostępie do testów, a władze "robią stałe postępy".

Cytowani w mediach lekarze pierwszego kontaktu twierdzą, że testy - nieodzowne do ustalenia, jak wielkie zagrożenie stanowi pandemia - nie są w USA powszechnie dostępne. Portal CNN pisze o "niepokoju w związku dostępnością oraz kryteriami" badań na koronawirusa.

W stanie Massachusetts - jak donosi CNN - testy przeprowadzane są tylko u osób, które miały kontakt z kimś, u kogo wykryto Covid-19 albo wróciły z Chin, Korei Południowej, Włoch lub Iranu w ciągu minionych 14 dni. Takie są wytyczne Centrum Kontroli i Prewencji Chorób (CDC).

"Nawet jeśli pacjent był narażony na czyjś kaszel czy kichanie, nie mogę wykonać mu testu. Nasze możliwości zwalczania pandemii są ograniczane przez ministerstwo zdrowia i CDC" - mówi CNN lekarz z tego stanu.

Reklama

"Niektórych odsyła się, gdyż nie mają symptomów, nawet jeśli przebywali blisko osób, u których testy dały wynik pozytywny. Innym odmówiono, ponieważ nie podróżowali do zapalnych miejsc za granicą, mimo iż mają gorączkę i kaszel i mieszkają w miastach, gdzie są ogniska (epidemii). Innym mówi się gorzką prawdę: nie mamy wystarczającej liczby testów" - relacjonuje "New York Times".

Według stanu na czwartek wieczorem w USA było 81 zweryfikowanych federalnych laboratoriów, które oferują testy na koronawirusa. Szacuje się, że dziennie są one w stanie przeprowadzić 10 tys. testów.

W USA przebadano dotychczas jedynie kilkanaście tysięcy próbek - informuje CNN.

>>> Czytaj też: Prezydent Brazylii zakażony koronawirusem? W zeszłym tygodniu spotkał się z Trumpem