„Ktoś przekracza granicę dobrego smaku. To budzi bardzo problematyczne konotacje" - powiedzieli w rozmowie z dziennikiem "Israel Hajom" pracownicy urzędu miasta w Bnej Brak. "To obrzydliwy akt, który pachnie rasizmem” - dodali.

Zamieszkane przez ok. 200 tys. osób Bnej Brak odnotowało drugą co do wielkości liczbę zakażeń ze wszystkich miast w Izraelu, a także najwyższy wskaźnik zakażeń w przeliczeniu na jednego mieszkańca - podał portal The Times of Israel.

Serwis Aruc 7 informuje z kolei, że Siły Obronne Izraela rozdały dotąd 15 tys. ciepłych posiłków mieszkańcom zamkniętego od piątku Bnej Brak, a dalsze 100 ton żywności zostanie dostarczone na rozpoczynającą się w środę po zmierzchu Paschę.

Reporter Keszet 12, Nir Dwori, opublikował na Twitterze zdjęcie żołnierzy ze słodyczami, tłumacząc, że "każde dziecko obawiające się żołnierzy, którzy weszli do Bnej Brak, dostanie cukierka". Dwori tłumaczy, że zarówno dla dzieci, jak i dla wojskowych może to być pierwsze tego typu spotkanie, ponieważ żydzi ultraortodoksyjni są zwolnieni ze służby wojskowej, a wojsko nie zapuszcza się na ogół do ich dzielnic.

Reklama

W izraelskich mediach społecznościowych popularne stały się również rozdane żołnierzom rozmówki w jidysz - na wypadek kontaktu z osobami nieposługującymi się językiem hebrajskim.

Komentatorzy zauważają, że o wiele wyższa zachorowalność w dzielnicach zdominowanych przez ultraortodoksów to konsekwencja nieprzestrzegania przez nich zaleceń władz świeckich, np. łamania zakazu zgromadzeń, a także przeludnienia, odcięcia od mediów i powszechnego ubóstwa.

W Izraelu z powodu Covid-19 zmarło 55 osób i odnotowano 8611 zakażeń koronawirusem. Według danych Keszet 12, 585 osób zostało uznanych za wyleczone. (PAP)

baj/ akl/