Po osiągnięciu przez kraje OPEC i innych producentów ropy zrzeszonych w tzw. grupie OPEC+ porozumienia ws. zmniejszenia wydobycia o 10 proc. cena Brent na ICE podskoczyła niemal natychmiast o 2,45 proc. do 32,25 dolarów USA - poinformowała agencja Reutera.

O osiągnięciu porozumienia w ramach OPEC przy udziale grupy OPEC+, której przewodzi Rosja poinformowali niedzielę ministrowie energetyki krajów OPEC. To bezprecedensowy globalny pakt - oceniała agencja Associated Press.

Porozumienie zostało przyjęte z zadowoleniem przez prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa, przywódcę Rosji Władimira Putina oraz saudyjskiego następcę tronu, księcia Muhammeda ibn Salmana, którzy odbyli telekonferencję po ogłoszeniu, że główni producenci ropy porozumieli się ws. zmniejszenia wydobycia.

Jak podaje saudyjska agencja prasowa SPA przywódcy trzech krajów, z których każdy zajmuje wysoką pozycję w światowym rankingu producentów, podkreślili konieczność ścisłego wypełniania przyjętych na siebie przez poszczególne państwa zobowiązań, bo tylko w ten sposób można zapewnić stabilność światowych rynków.

W oddzielnej rozmowie, w której uczestniczyli już tylko Donald Trump i książę Salman, rozmówcy podkreślali, że porozumienie pozostaje w zgodzie z aspiracjami sektora naftowego i otwiera drogę ku zapewnieniu międzynarodowego wzrostu gospodarczego.

Reklama

Prezydent Donald Trump ocenił, że "porozumienie pozwoli uchronić setki tysięcy miejsc pracy w sektorze energetycznym w USA".

Także w ocenie ministra ds. ropy naftowej Iraku Samira Ghadhbana porozumienie przyczyni się do ustabilizowania rynku. "Decyzja o masowym zmniejszeniu wydobycia, umożliwi zmniejszenie zapasów i podwyższenie cen" - podkreślił w wydanym w niedzielę wieczór oświadczeniu.

Bidżan Namdar Zanganeh, kierujący pracami ministerstwa ropy naftowej Iranu, który podobnie jak Irak i Arabia Saudyjska był w 1960 roku założycielem OPEC, wyjaśnił, że zgodnie z osiągniętym porozumieniem "dobowe wydobycie zostanie zmniejszone w maju i w czerwcu o 10 mln baryłek, w drugim półroczu o 8 mln baryłek, a w ciągu następnych 16 miesięcy, tj. do kwietnia 2022 r. - o 6 mln baryłek".

Ostateczne kwoty zostaną podane do publicznej wiadomości w poniedziałek. Przedstawiciele poszczególnych krajów pracują jeszcze nad komunikatem końcowym, który będzie zawierał kompletne dane.

W ocenie ekspertów rosyjskich, których opinię cytuje agencja TASS "całościowe ograniczenie wydobycia w maju może osiągnąć pułap nawet do 20 mln baryłek w dzień, ale z całą pewnością przewyższy kwotę 15 mln baryłek".

Jak podał minister energetyki Aleksandr Nowak, zaplanowana na 9,7 mln baryłek w dzień obniżka nie obejmuje redukcji o 2-3 mln baryłek, do której zobowiązały się oddzielnie Stany Zjednoczone.

Źródła saudyjskie podały, że cięcia będą wynosić 12,5 mln baryłek w dzień i że zgoda Rijadu na redukcję "ma związek ze zwiększonym wydobycie przez Arabię Saudyjską, ZEA i Kuwejt w kwietniu". Jak wyjaśnił w rozmowie z agencją SPA saudyjski negocjator, książę Abd al-Aziz ibn Salman planowane zmniejszenie wydobycie, które opiewało na 10 proc. może w końcowym rachunku nawet wynieść nawet 20 proc., "jeśli wziąć pod uwagę zobowiązania krajów produkujących ropę, które nie wchodzą w skład OPEC".

Agencje przypominają, że z inicjatywy Rosji i Stanów Zjednoczonych do rozmów nt. zmniejszenia wydobycia został zaproszony Meksyk. Delegacja meksykańska przystała na warunki porozumienia, jednak - jak wyjaśniono w komunikacie rządowym - stanowisko władz Meksyku musi być zaaprobowane jeszcze przez parlament.

Szef resortu energetyki Meksyku Rocio Nahle potwierdził, że OPEC+ uzgodnił, że ograniczy wydobycie ropy o 9,7 mln baryłek dziennie w maju i czerwcu, aby podtrzymać spadające ze względu na pandemię koronawirusa ceny surowca.

Nahle podziękował członkom OPEC za ich poparcie w czasie negocjacji, który doprowadziły do zawarcia umowy. Nieporozumienia z Meksykiem były powodem, dla którego od kilku zapowiadana redukcja wydobycia surowca nie mogła do tej pory dojść do skutku.

Do decyzji ustosunkował się też rząd Kanady. W oświadczeniu wydanym w Ottawie w niedzielę podkreślono, że Kanada opowiada się za stabilizacją rynków i zagwarantowanie większej przewidywalności cenowej w sektorze wydobywczym.

"To dobra decyzja. Pozytywnie reagujemy na każdą wiadomość, która wnosi stabilność na globalny rynek produkcji ropy" - oświadczył minister bogactw naturalnych Seamus O'Regan w e-mailu skierowanym na adres agencji Reutera.

Porozumienie ws. największej w historii obniżki wydobycia ropy, o 10 proc. światowej podaży, ma doprowadzić do zrównoważenia światowych rynków ropy, w trudnym momencie, gdy pandemia SARS-CoV-2 doprowadziła do spadku popytu o jedną trzecią, a wojna podażowa między OPEC a Rosją groziła kryzysem nadpodaży. Ceny ropy spadały do poziomów niespotykanych od lat 90.

Do podjęcia negocjacji między Moskwą a Rijadem, a następnie między OPEC+ a Meksykiem mieli namawiać - jak podał w niedzielę Kreml - prezydenci USA i Rosji, Donald Trump i Władimir Putin oraz król Arabii Saudyjskiej Salman.

Analitycy ostrzegają jednak, że nawet tak radykalne ograniczenie wydobycia może na dłuższą metę nie wystarczyć, by utrzymać ceny na wyższym poziomie.

>>> Czytaj też: Historyczne porozumienie OPEC+. Takiego cięcia wydobycia ropy jeszcze nie było