Departament Stanu USA wyraził w środę czasu miejscowego zaniepokojenie "wysokim poziomem aktywności" w Lob Nor, miejscu chińskich prób atomowych, sugerując, że Pekin mógł przeprowadzać tam nielegalne próby broni atomowej o niskiej mocy.

Takie stwierdzenia znalazły się w raporcie dotyczącym kontroli zbrojeń, o którym jako pierwszy napisał "Wall Street Journal". USA oskarżają Chiny o brak transparentności i blokowanie danych przesyłanych na potrzeby międzynarodowego nadzoru atomowego.

Waszyngton nie ma jednak bezpośrednich dowodów na to, że Pekin przeprowadzał testy bomb atomowych. Podobnie jak USA, Chiny nie ratyfikowały Traktatu o całkowitym zakazie prób z bronią jądrową, ale ogłosiły moratorium na eksplozje. Ratyfikacja nakładałaby na Pekin obowiązek dopuszczenia międzynarodowych inspekcji.

"Pekin modernizuje swój arsenał nuklearny, podczas gdy Stany Zjednoczone przykuły się kajdankami do jednostronnej kontroli zbrojeń. Chiny udowodniły już, że nie potrafią z nami uczciwie współpracować" - napisał na Twitterze republikański senator Tom Cotton w reakcji na doniesienia. (PAP)

osk/ akl/

Reklama