"Dziękuję bardzo prezydentowi Emmanuelowi Macronowi za przywództwo w międzynarodowej akcji sanitarnej" - napisał szef WHO po wezwaniu Macrona do "zbudowania wokół WHO zdecydowanej inicjatywy dotyczącej diagnostyki i leczenia oraz szczepionek (na koronawirusa) dostępnych dla wszystkich".

Pałac Elizejski wydał w nocy z czwartku na piątek komunikat, w którym poinformował, że Macron bronił WHO podczas czwartkowej telekonferencji przywódców państw G7.

Kilka dni wcześniej prezydent USA Donald Trump wycofał amerykańskie finansowanie dla WHO i oskarżył tę organizację o niewłaściwe postępowanie wobec pandemii.

Pałac Elizejski oświadczył, że Macron "zamanifestował swoje poparcie" dla WHO i podkreślił, że organizacja ta ma "w odniesieniu do państw, instytucji i międzynarodowych programów badań nad szczepionką (...) rolę centralną".

Reklama

Po czwartkowej telekonferencji nie wydano wspólnego komunikatu G7. Biały Dom opublikował natomiast oświadczenie, w którym napisano, że przywódcy państw G7 wezwali do przeglądu działalności WHO i przeprowadzenia jej reformy.

"Przywódcy uzgodnili, że pozostaną zobowiązani do podjęcia wszelkich koniecznych kroków (...), by odpowiedzieć na ten kryzys zdrowotny i plagę gospodarczą oraz zapewnić silne i trwałe ożywienie" - głosił komunikat Białego Domu; podkreślono też, że "przywódcy skoncentrowali się w znacznej mierze na WHO".

Kanclerz Niemiec Angela Merkel i premier Kanady Justin Trudeau bronili WHO podczas telekonferencji. Rzecznik Merkel Steffen Seibert napisał w komunikacie wydanym po zakończeniu rozmów: "Kanclerz podkreśliła, że pandemia może być pokonana tylko dzięki silnej i skoordynowanej reakcji", a WHO odgrywa w tym "zasadniczą rolę".

Dzień wcześniej - jak przypomniała agencja EFE - "Seibert wyraził +explicite+ poparcie swego rządu dla WHO", która jest "bardzo ważnym instrumentem multilateralnej polityki". Była to reakcja Berlina na decyzję Waszyngtonu o wycofaniu środków dla WHO. (PAP)