Eksperci Instytutu podkreślili, że jak zawsze w tym okresie roku prognozy dotyczące zbiorów zbóż w Polsce i na świecie, a w konsekwencji ich cen na rynku krajowym i globalnym, uzależnione są od czynników pogodowych. Prognozy zbiorów i cen oparte są zatem o dwa scenariusze: negatywny i pozytywny.

W I wariancie zbiory będą o ponad 8% niższe niż przed rokiem, a ceny o 15% wyższe. W II scenariuszu zbiory mogą okazać się o 4,5% lepsze niż w 2019 r., co jednak nie uchroni rynku przed inflacją i zboże - według przewidywań Instytutu - będzie droższe niż przed rokiem o 6-9%.

"Jeżeli w dalszej części okresu wegetacji utrzyma się susza, to zbiory zbóż w Polsce w 2020 r. mogą wynieść 26,5 mln ton, co oznaczałoby spadek o ponad 8,2% w stosunku do 2019 r." - napisano w przesłanej ISBnews prognozie.

"Jeżeli przyjmiemy scenariusz pesymistyczny, to ceny zbóż mogą wzrosnąć o około 8-12% w porównaniu z marcem 2020 r. i wzrosnąć o około 15% wobec cen w lipcu i sierpniu 2019 r." – dodano.

Jeżeli natomiast przyjmiemy, w pozytywnym scenariuszu, że ilość opadów w dalszej części okresu wegetacji będzie dla upraw optymalna, to zbiory zbóż - wedle prognoz IERiGŻ - wyniosą 29 mln ton, co oznaczałoby wzrost o 4,5% w stosunku do 2019 r.

"W takim scenariuszu, na początku nowego sezonu, czyli w lipcu i sierpniu, przy optymistycznym scenariuszu zbiorów ceny zbóż mogą być o 3-6% wyższe niż w marcu 2020 r. i o 6-9% wyższe niż w lipcu i sierpniu 2019 r." - napisano.

Analitycy Instytutu podkreślają, że uzupełnienie obecnych niedoborów wilgoci glebowej będzie "bardzo trudne".

"Ze wstępnych informacji GUS wynika, że wskutek łagodnej zimy stan przezimowania zbóż jest lepszy niż w roku ubiegłym, a siewy zbóż jarych rozpoczęły się wcześniej niż w poprzednim roku, co świadczyłoby o dobrze zapowiadających się zbiorach. Jednak w bieżącym cyklu produkcyjnym, szczególnie w końcu zimy i wczesną wiosną notuje się bardzo małą ilość opadów" - napisali.

"Obecnie, tj. w drugiej połowie kwietnia 2020 r. na dużym obszarze kraju notuje się ujemny bilans wodny i przesuszenie warstwy uprawnej gleby. Uzupełnienie niedoborów wilgoci glebowej będzie bardzo trudne, ponieważ w okresie zimy praktycznie nie było okrywy śniegowej a suma opadów ukształtowała się znacznie poniżej średniej wieloletniej" - dodali.

Jak zaznaczyli, ilość wilgoci glebowej na starcie wegetacji już była mniejsza od wymaganej.

"Nawet w sytuacji, kiedy w okresie wzmożonego wzrostu i rozwoju roślin - a więc dalsza część wiosny i wczesne lato - ilość opadów byłaby optymalna, braki wilgoci glebowej nie zostaną w pełni uzupełnione" - zaznaczyli.

"Z tego powodu, przy stosunkowo niewielkich zmianach zużycia środków plonotwórczych, będzie to głównym czynnikiem ograniczającym możliwości plonowania i tym samym zbiory zbóż" - wskazali.

Eksperci IERiGŻ zaznaczyli, że prognozy dotyczące dynamiki cen w tym roku zależeć będą od wielkości zbiorów w Europie i na świecie oraz od rozwoju sytuacji związanej z pandemią.

"Ceny zbóż w Polsce w znacznym stopniu są zależne od sytuacji na światowych i europejskich rynkach. Z tego powodu w dłuższej perspektywie krajowe ceny zbóż dożą do cen w notowanych na tych rynkach, szczególnie w Niemczech" - ocenili.

"Krótkoterminowe wahania cen wynikają natomiast z sytuacji na krajowym rynku. W pierwszej połowie 2020 r. polskie zboża, z powodu deprecjacji złotego w stosunku do euro, szczególnie pszenica są konkurencyjne na rynkach Europy Zachodniej. Taka sytuacja spowodowała wzrost eksportu i wzrost cen na krajowym rynku" - dodali.

Analitycy z Instytutu oceniają ponadto, że obecnie trudno przewidywać wpływ pandemii na rynek zbóż w Polsce, ale na samą produkcję ziarna będzie on "niewielki".

"Nie wiadomo dokładnie, ile potrwa i jaki będzie miała wpływ na firmy z branży oraz na produkcję i przede wszystkim konsumpcję. O ile wpływ na produkcję zbóż, jak można się spodziewać, będzie niewielki to inaczej się sprawy mają z przetwórstwem i konsumpcją" - zaznaczyli.

"Jak na razie, podobnie jak w innych krajach, popyt na produkty zbożowe w perspektywie krótkoterminowej rośnie. Produkty zbożowe w większości są tanie, łatwo się przechowują i dlatego w obliczu zagrożenia cieszą się dużym zainteresowaniem" - wskazali także.

Dodali ponadto, że oprócz rosnącego popytu na potrzeby żywieniowe, krótkoterminowym efektem koronawirusa może być wzrost zużycia zbóż do produkcji etanolu do preparatów aseptycznych.

"Jednak w dłuższej perspektywie, słabnąca kondycja gospodarstwo domowych i podmiotów gospodarczych może się przełożyć na spadek popytu na zboża, szczególnie w przypadku zużycia przemysłowego do produkcji etanolu w sektorze biopaliw zużycia zbóż do produkcji skrobi" - napisali.

Eksperci IERiGŻ zaznaczają, że wpływ na finalną ceną zbóż dla konsumentów - oprócz kosztów produkcji i dystrybucji - będzie miał również koszt transportu.

"Wpływ pandemii na transport ma dwojaki charakter. Po pierwsze spada popyt na dobra konsumpcyjne i na żywność, co skutkuje ograniczeniem zapotrzebowania na przewozy i spadkiem popytu na paliwa. W konsekwencji mamy do czynienia ze spadkiem cen paliw. Utrzymywanie ograniczeń w przemieszczaniu się również działa w tym kierunku" - czytamy też w analizie.