Władze zezwoliły również na przyjmowanie egzaminów na prawo jazdy, pod warunkiem, że testy ze znajomości zasad ruchu odbędą online. W samochodach podczas części praktycznej egzaminu może znajdować się tylko osoba szkolona oraz instruktor - zaznaczono w nowych przepisach. Podobne zasady obowiązują podczas jazd szkoleniowych.

Nastąpi dalsza liberalizacja wycieczek w góry i do parków narodowych. Od 6 maja zostaną zniesione ograniczenia wjazdów i wyjazdów z dużych miast. Kierowcy zagranicznych tirów przejeżdżających tranzytem przez terytorium Bułgarii nie będą już musieli składać oświadczeń dotyczących dokładnej wcześniejszej trasy przejazdu.

Dozwolone będzie uprawianie sportów na wolnym powietrzu. Rząd uznał jednak, że na organizowanie rozgrywek i zawodów sportowych jest jeszcze za wcześnie.

Innym ważnym krokiem jest zgoda na działalność kawiarni i restauracji, które jednak muszą posiadać tarasy - jak wskazano w rozporządzeniu rządu. Obsługa klientów w pomieszczeniach zamkniętych nie będzie na razie możliwa. Stoliki ustawiane na zewnątrz muszą być ustawione tak, by została zachowana między nimi zalecana odległość.

Reklama

Władze sanitarno-epidemiologiczne będą pilnie śledzić rozwój sytuacji. W sytuacji nagłego wzrostu liczby zakażeń, może nastąpić natychmiastowy powrót do systemu restrykcji obowiązujących do końca tego tygodnia.

Przemawiając w niedzielę, premier Borisow wyraził opinię, że "ludzie powinni przyzwyczaić się do życia z wirusem", który "będzie aktywny jeszcze przez co najmniej dwa lata". Tym bardziej, w ciągu dwóch trzech miesięcy "nadejdzie najprawdopodobniej druga fala epidemii" - jak zasugerował.

Krajowy Sztab Operacyjny poinformował w niedzielę rano, że liczba zakażonych wzrosła w Bułgarii o 23 nowe przypadki do 1611. Wszystkich zgonów z powodu koronawirusa jest w tym kraju 72. W ostatnich dniach odnotowywano pojedyncze zgony, głównie wśród pracowników służby zdrowia, spośród których aż 180 jest zakażonych SARS-CoV-2.

W ostatniej dobie zmarła lekarka z sofijskiego pogotowia, która była w pierwszej grupie zakażonych. Kobieta została uznana za wyleczoną, co potwierdziły testy. W sobotę nagle poczuła się gorzej. Stan jej zdrowia pogorszył się tak szybko, że nie zdołano jej przewieźć na oddział intensywnej terapii.

"Ten przypadek podaje w wątpliwość tezę o uodpornieniu się na koronawirusa po przejściu Covid-19" – powiedział szef sztabu prof. Wencisław Mutafczijski w niedzielę. W przedzień zmarła inna lekarka, która dopiero rozpoczęła jednak proces leczenia.

Ewgenia Manołowa (PAP)