Wydawana w Madrycie gazeta oszacowała, że łącznie od połowy marca, kiedy ogłoszono możliwość zawieszenia spłaty długów w związku z epidemią, do 30 marca hiszpańskie instytucje finansowe otrzymały z tego powodu 385 542 wnioski o odroczenie spłaty kredytów.

Spośród nich najwięcej wpłynęło do CaixaBank oraz banku Santander, odpowiednio 220 tys. i 91 tys. “El Mundo” zaznacza, że dane są niepełne, gdyż nie uwzględniają wniosków złożonych w kwietniu.

Na podstawie wprowadzonych przez rząd Hiszpanii przepisów związanych z epidemią kredytobiorcy mogą poprosić o zawieszenie spłaty kredytów hipotecznych na rok i kredytów konsumpcyjnych na pół roku.

Z szacunków gabinetu Pedra Sancheza wynika, że wszystkie podjęte w ostatnim czasie działania rządu służące powstrzymaniu negatywnych skutków kryzysu będą kosztowały budżet Hiszpanii 139 mld euro.

Reklama

W sobotę rząd zakomunikował, że w 2020 roku spodziewa się wzrostu bezrobocia do poziomu 19 proc. W połowie kwietnia minister pracy i gospodarki społecznej Yolanda Diaz informowała, że jego poziom wynosi już 14,9 proc., a w urzędach pracy zarejestrowanych jest 3,8 mln osób. W marcu bezrobocie w Hiszpanii szacowano na 13,7 proc.

Rząd Sancheza spodziewa się także spadku PKB w 2020 roku o 9,2 proc. Poprawa przewidywana jest w 2021 roku, a oczekiwany przez władze wzrost PKB miałby wynieść 6,8 proc.

Marcin Zatyka (PAP)