Do usunięcia ministra ze stanowiska wezwali republikańscy kongresmani, Connie Mack i Darell Issa. Także niektórzy komentatorzy telewizyjni uważają, że powinien on zrezygnować. Nawet Demokraci, jak senator Ron Wyden, krytykują jego postępowanie w sprawie premii.

Geithnerowi zarzuca się, że mógł zablokować wypłatę premii w toku negocjacji z AIG na temat pakietu pomocy rządowej dla ubezpieczeniowego giganta; otrzymał on z budżetu 170 mld dolarów na ratunek przed bankructwem.

"Wall Street Journal" podał w czwartek, że w projekcie ustawy o pobudzeniu gospodarki do wzrostu był początkowo zapis, aby ograniczyć wynagrodzenia dla menadżerów korporacji otrzymujących pomoc od państwa m.in. przez cofnięcie premii, jeśli firma z ich winy ponosi straty. Tak właśnie było w wypadku AIG.

Współsponsor ustawy, demokratyczny senator Christopher Dodd usunął jednak ten przepis z ostatecznej wersji ustawy na prośbę - jak powiedział - administracji prezydenta Baracka Obamy. Jak wynikało z przecieków z rządu, chodziło głównie o Geithnera.

Reklama

Minister jednak zaprzecza, by żądał wycofania zapisu i tylko przyznaje, że ostrzegał, iż próba odebrania premii przyznanych wcześniej na podstawie kontraktów w AIG może napotkać przeszkody prawne. Twierdzi też, że dopiero w ostatniej chwili dowiedział się o wypłacie premii.

Geithnera krytykuje się także, że do dziś nie opracował wiarygodnego, konkretnego planu uzdrowienia sektora bankowego. Banki trzeba oczyścić z "toksycznych" aktywów, na wykup których przez rząd Kongres USA przeznaczył początkowo 700 mld dolarów.

Jak podano w piątek, minister ma ostatecznie przedstawić taki plan na początku przyszłego tygodnia.

W czwartek prezydent Obama powiedział, że ma pełne zaufanie do Geithnera i uważa, że doskonale wypełnia on swoje zadania.

Tomasz Zalewski (PAP)

tzal/ ap/