Jego zdaniem, londyńskie spotkanie "to jest przykład bardzo krótkowzrocznego myślenia". Jak powiedział w czwartek PAP, szczyt pokazał, że "nie mamy do czynienia z przywódcami z krajów, którzy są liderami na świecie". "To są urzędnicy, a nie przywódcy, bo od przywódców wymaga się wizji, wymaga się zupełnie innego rodzaju działań, niż likwidacja rajów podatkowych" - podkreślił.

Premier Wielkiej Brytanii zapowiedział na konferencji po zakończeniu szczytu G-20 objęcie funduszy hedgingowych "globalną siecią regulacyjną" i położenie kresu rajom podatkowym. "Te, które nie będą chciały współpracować, mają zostać wpisane na czarną listę - oświadczył Brown.

Sadowski powiedział, że za istnienie rajów podatkowych odpowiedzialne są kraje takie jak Francja czy Niemcy, które tworzą dla własnych obywateli bardzo niekorzystne warunki podatkowe. "W samych Niemczech zauważono, że obywatele wiele lat temu wywieźli w walizkach za granicę kilkaset miliardów euro, chroniąc się przed własnym urzędem podatkowym" - zaznaczył.

"To pokazuje, że zamiast fundamentalnych reform u siebie, szuka się winy w rajach podatkowych, które nie tyle są rajami podatkowymi, co konkurencją wobec złych systemów" - ocenił. Premier Brown zapowiedział ponadto, że ustanowione zostaną nowe reguły wypłacania premii w bankach i instytucjach finansowych.

Reklama

Sadowski odniósł się negatywnie do tego oświadczenia. W jego opinii, zapowiada to dalsze finansowanie przez rządy bankrutujących banków. "To jest zapowiedź dalszego przejmowania banków przez rządy i dalszej ingerencji rządu w system bankowy, ale nie dlatego, by był on bezpieczniejszy czy bardziej przewidywalny, tylko po to, żeby mieć tam swój udział władzy" - podkreślił.

Uczestnicy szczytu zgodzili się również na przekazanie dodatkowego biliona dolarów Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu (MFW) i innym instytucjom finansowym. "To oznacza tylko to, że instytucje prywatne, które są zagrożone, będą miały gwarancje ze strony rządu poprzez MFW, że nawet ich najbardziej ryzykowne operacje zostaną sfinansowane z pieniędzy rządowych, czytaj z pieniędzy podatnika" - powiedział PAP Sadowski.

Szczyt grupy G-20, czyli 19 najbogatszych krajów świata i największych wschodzących gospodarek oraz UE, odbył się w czwartek w Londynie. Wzięli w nim udział m.in: prezydent USA Barack Obama, kanclerz Niemiec Angela Merkel, prezydent Francji Nicolas Sarkozy oraz prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediwew.