"W piątek na polskim rynku nie będzie się wiele działo, poznamy tylko dane dotyczące produkcji przemysłowej, które jednak rzadko kiedy robią wrażenie na inwestorach. Dlatego złoty może dzisiaj zyskiwać w kierunku poziomu 3,21 za euro, jednak w perspektywie kilku najbliższych dni liczymy na jego osłabienie" - powiedział analityk Raiffeisen Bank Polska Marcin Grotek.

W jego ocenie, słabsze od oczekiwań dane o produkcji zapewne ograniczą nieco oczekiwania dotyczące dalszych podwyżek stóp procentowych. Trzeba jednak, według Grotka, pamiętać, że słaba produkcja przemysłowa przy dynamicznym wzroście płac zapowiada dalsze wzrosty jednostkowych kosztów pracy, a te były przecież jednym z głównych argumentów do rozpoczęcia cyklu podwyżek stóp procentowych przez RPP.

"Euro/dolar natomiast konsoliduje się między poziomem 1,58, a 1,59 czekając na impuls, który wyrwie go z tego ograniczenia. Informacje, które docierały wczoraj z rynków raz wspierały dolara, raz powodowały jego osłabienie i obawiam się, że lepsze dane dotyczące rynku nieruchomości nie są wcale punktem zwrotnym widocznych obecnie negatywnych tendencji" - wyjaśnia Grotek.

Jego zdaniem, jest to najprawdopodobniej wynik zaostrzenia prawa budowlanego w całej północno-wschodniej części Stanów Zjednoczonych, które weszło w życie pierwszego lipca. Spowodowało ono wysyp wniosków o pozwolenia na budowę w czerwcu, ponieważ firmy budowlane chciały uprzedzić niekorzystne dla nich przepisy.

Reklama

W piątek ok. godz. 09:40 euro kosztowało 3,2253 zł, a dolar 2,0359 zł. Euro/dolar kwotowany był na 1,5843.

W czwartek ok. godz. 16:15 euro kosztowało 3,2221 zł, a dolar 2,0298 zł. Kurs euro/dolar wynosił 1,5874.

W czwartek ok. godz. 09:35 euro kosztowało 3,2160 zł, a dolar 2,0270 zł. Euro/dolar kwotowany był na 1,5870.