Wcześniej anonimowy przedstawiciel Fiata w Turynie podał, że trzej menedżerowie - dwóch Belgów i Włoch - byli przetrzymywani przez personel w następstwie rozmów o planowanym zwolnieniu 24 osób. Media informowały, że menedżerowie zostali uwięzieni przez grupę ok. 20 pracowników w dziale sprzedaży pod Brukselą.

Negocjacje w sprawie zwolnień miały zostać przerwane przez pracowników, którzy wyprowadzili menedżerów do jednego z pomieszczeń, po czym rzekomo zablokowali drzwi.

Kilka godzin później menedżerowie bez przeszkód opuścili budynek, unikając rozmów z oczekującymi przedstawicielami mediów.

Według agencji AFP, informacje o uwięzieniu były "fałszywym alarmem". Gdy wczesnym popołudniem rozmowy zaostrzyły się, jeden z menedżerów, który specjalnie przyjechał z Turynu, zamknął się z dwoma kolegami w biurze. Dyrekcja podała, że pracownicy uniemożliwiają mu powrót do Włoch, dopóki nie zostaną wznowione negocjacje.

"Machinę medialną" - jak pisze francuska agencja - uruchomiło źródło w siedzibie Fiata w Turynie, które powiedziało, że "pracownicy mieli pomysł, by zamknąć (menedżerów)", jak ostatnio działo się we Francji.

W oddziale nie widać było natomiast żadnych oznak niepokoju, nie było policji. Menedżerowie "zamknęli się w biurze i nie chcą dyskutować" - wyjaśnił AFP przedstawiciel związków zawodowych Emanuele Agostini.

W sąsiedniej Francji doszło w ostatnim czasie do kilku przypadków uwięzienia szefów przedsiębiorstw przez zdesperowanych pracowników. W środę pracownicy uwolnili po całej nocy czterech menedżerów zakładów produkujących taśmę klejącą w południowej Francji.