Jak wynika z raportu Open Finanse i oferty.net na zainteresowanie wielką płytą wpłynął między innymi utrudniony dostęp do kredytów hipotecznych i co za tym idzie ograniczenie zdolności nabywczej wielu klientów zainteresowanych zakupem mieszkania. Mieszkanie w wielkiej płycie to także cała infrastruktura wokół: dużo wolnej przestrzeni między budynkami, place zabaw, handlowo-usługowa.

Jak podaje Marcin Drogomirecki z serwisu Oferty.net w marcu br. średnia cena ofertowa mieszkania w bloku z wielkiej płyty wynosiła w Warszawie 7500 zł za m2. W stosunku do cen innych ofert to o 8,5 proc. mniej niż ceny mieszkań w budynkach wzniesionych w technologii ramy H (8197 zł.) i aż o ponad 22 proc. mniej niż średnia cena m2 mieszkania w budynku z cegły (9666 zł.). Warto także zauważyć, że o ile ceny kawalerek są relatywnie wysokie niezależnie od materiału budowlanego (w wielkiej płycie - 8357 zł/m2) o tyle cena m2 dużych mieszkań w blokach z wielkiej płyty jest już zdecydowanie niższa od średniej (9602 zł); w przypadku lokali o powierzchni pow. 60 m2 kształtuje się na poziomie 7125 zł/m2.

Przedstawione różnice w cenach stawiają przed sporym dylematem osoby decydujące się na zakup mieszkania w stolicy; wybrać nowe albo "w cegle" ale o znacznie mniejszym metrażu czy kupić znacznie większe ale w bloku z wielkiej płyty?

Sprzedaż mieszkań nadal niewielka

Reklama

Według najnowszej analizy serwisu Oferty.net przeprowadzonej na ofertach wystawionych do sprzedaży w marcu br. spadek średniej ceny ofertowej mieszkań w największych miastach wyniósł nieco ponad 1 proc. w ujęciu miesięcznym i 6,1 proc. w skali roku. W stosunku do stawek z lutego br. największy spadek cen zanotował Sopot ( 6,1 proc.) oraz Łódź (3 proc.). W tym samym czasie minimalny wynoszący od 0,1 do 1,1 proc. wzrost średnich cen wystąpił w Lublinie, Olsztynie, Opolu, Rzeszowie i Warszawie. Jednak w wymiarze kwotowym wzrosty te są marginalne - od 3 do 102 zł na m2 - i z całą pewnością nie są podstawą do twierdzeń, że ceny mieszkań przestały spadać.

Kredyty złotówkowe znowu tańsze

Przez kolejny miesiąc spadały rynkowe stopy procentowe, które decydują o wysokości oprocentowania kredytów. Tym razem jednak ruch nie był znaczący (11 pkt bazowych w przypadku WIBROR 3M) i bynajmniej nie jednostajny. W końcowym rozrachunku raty kredytów w kwietniu mogą być niższe niż w marcu, ale zaledwie o 1 proc. - wynika z danych Open Finance. Warto w tym miejscu zauważyć, że WIBOR 3M osiągnął najniższy poziom (4,14 proc.) pod koniec marca i w pierwszej dekadzie kwietnia. Widać więc, że rynek pieniężny nie spodziewa się dalszych obniżek stóp procentowych. Przeciwko decyzjom o obniżce przemawiają bowiem dane o inflacji konsumenckiej (wzrost do 3,6 proc.) i
producentów (spadek, ale do 5,6 proc. - a więc nadal wysoko). Chociaż stopy WIBOR przebywają w pobliżu swoich historycznych minimów sprzed dwóch lat, to oprocentowanie kredytów utrzymuje się na relatywnie wysokim poziomie (ok. 7 proc.) mimo mniejszego na nie popytu. Według wstępnych danych Związku Banków Polskich, liczba kredytów hipotecznych spadła w I kw. do 35 tys. (rok temu było to 60 tys.). Decydują o tym rosnące marże odsetkowe w bankach. W tym kontekście inaczej można spojrzeć na sytuację osób, które kupiły mieszkania np. przed rokiem w szczycie cenowym, spłacających kredyt z niską marżą.

Franki nieco tańsze

- Nie można już oczekiwać znaczących zmian oprocentowania kredytów we frankach szwajcarskich ponieważ rynkowa stopa procentowa zakotwiczyła się na poziomie 0,4 proc. i nie zmienia się istotnie w ostatnich tygodniach - twierdzi Emil Szweda, analityk Open Finance. W tej sytuacji za całą zmienność raty odpowiada kurs franka. Ten zaś w porównaniu do ostatniego raportu spadł z 2,94 do 2,90 zł, a więc o 1,4 proc. I w takim właśnie stosunku zmieniają się raty kredytów w tej walucie (ruch franka przekłada się niemal wprost proporcjonalnie na wysokość rat, choć częściowo zależy to jeszcze od przyjętej przez bank polityki dotyczącej spreadów walutowych).

Nowe kredyty w tej walucie nadal pozostają trudno dostępne. W tych bankach, które teoretycznie udzielają kredytów we frankach "dla każdego", marże są tak wysokie (nawet do 8 proc.), że taniej jednak sięgnąć po kredyt złotowy. Jedyny bank, który nie żąda zabójczej marży przy kredycie w szwajcarskiej walucie, domaga się jednak nieprzeciętnie wysokich dochodów i korzystania z innych produktów banku - nie każdemu potrzebnych. Dyskusja nad tym, czy zadłużać się we frankach czy w złotych, staje się tym samym czysto akademicką - korzyścią może być ewentualne umocnienie złotego, ale to nie powinien być argument dla osoby sięgającej po kredyt walutowy.

Najważniejsze informacje o rynku nieruchomości w serwisie "Własne mieszkanie"

GDAŃSKI RYNEK MIESZKANIOWY W LICZBACH

* Średnia powierzchnia mieszkania oferowanego na rynku wtórnym: 55,9 m2
* Średnia cena mieszkania oferowanego na rynku wtórnym: 360 153 PLN

SZCZECIŃSKI RYNEK MIESZKANIOWY W LICZBACH

* Średnia powierzchnia mieszkania oferowanego na rynku wtórnym: 56 m2
* Średnia cena mieszkania oferowanego na rynku wtórnym: 273 476 PLN

WROCŁAWSKI RYNEK MIESZKANIOWY W LICZBACH

* Średnia powierzchnia mieszkania oferowanego na rynku wtórnym: 57,6 m2
* Średnia cena mieszkania oferowanego na rynku wtórnym: 380 505 PLN

Najlepsze kredyty hipoteczne w euro, złotym i franku szwajcarskim znajdziesz tutaj.