Przyjęcie europejskiej waluty oznacza dla polskich konsumentów wiele korzyści, głównie w postaci wyeliminowania kosztów związanych z wymianą złotówki na euro oraz przejrzystością cen.
– Użytkownicy kont w bankach nie będą ponosić wysokich marż za płatności do Unii Europejskiej – mówi Elżbieta Kaca, badacz z Instytutu Spraw Publicznych.

Bez wymiany walut

To najważniejsze bezpośrednie efekty przyjęcia euro, które ułatwią życie Polakom i pozwolą im zaoszczędzić na wymianie walut czy pozwolą na rezygnację z prowadzenia walutowych rachunków bankowych. Po przyjęciu euro przeciętnemu obywatelowi łatwiej będzie też kupić samochód, lodówkę, telewizor itd.
Reklama
– Wraz z wejściem do eurolandu spodziewane jest obniżenie stóp procentowych. Oznacza to tańsze kredyty, co dla konsumentów równa się z łatwiejszym dostępem do pożyczek w strefie euro – wyjaśnia Elżbieta Kaca.

Przejrzystość cen

Przystąpienie Polski do Unii Europejskiej spowodowało wzrost zainteresowania zagranicznych instytucji finansowych naszym krajem. Pojawił się Polbank, swoje usługi zaproponował Alior, a Allianz rozpoczął pracę nad powołaniem swojego banku. Podobny efekt może mieć przystąpienie do unii monetarnej. Wzrost konkurencji na rynku bankowym oznacza zaś mniejsze koszty i oszczędności dla klientów.
Posługiwanie się euro w kraju umożliwi większą przejrzystość cen w skali europejskiej. Konsumentom łatwiej będzie więc porównywać ceny w Polsce i innych krajach strefy euro. Ułatwi to konsumentom podejmowanie decyzji co do wyboru najkorzystniejszego miejsca zakupu.
– W długoterminowych prognozach euro to nie tylko większa przejrzystość cen, ale też większa łatwość prowadzenia działalności gospodarczej na terenie Unii, co pośrednio prowadzi do zwiększenia konkurencji, a zatem sprzyja poprawie efektywności i przyspieszeniu wzrostu gospodarczego – tłumaczy Małgorzata Cieloch, rzecznik prasowy UOKiK.
Na portfele konsumentów wpłynie też brak konieczności dokonywania wymiany walut, co wiąże się z brakiem kosztów z tytułu prowizji.
– Nie będziemy mieli też do czynienia, jak w obecnej sytuacji, z szybko zmieniającymi się kursami, a tym samym z problemem oszacowania kosztów podróży, usług i produktów w skali europejskiej – zauważa Elżbieta Kaca.
Przed powrotem do kraju konsumenci nie będą musieli pozbywać się monet euro, aby uniknąć problemów z ich sprzedażą w Polsce.
Jak wynika z doświadczeń Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, konsumenci najbardziej będą obawiać się nagłego wzrostu cen w związku z ich przeliczeniem na euro.
– Te obawy będzie można w znacznym stopniu zmniejszyć, prowadząc konsekwentną i dobrze zaplanowaną politykę informacyjną – uważa Małgorzata Cieloch.

Obawy konsumentów

Na Słowacji i Słowenii odnotowano tymczasowy wzrost cen najpopularniejszych towarów i usług. Był to jednak chwilowy wzrost, a spekulacje były skutecznie ograniczane.
– Na Słowacji uchwalono ustawę przewidującą kary dla nieuczciwych sprzedawców, którzy będą podwyższać ceny. Powołano też komisję monitorującą wzrost cen i opublikowano czarną listę nieuczciwych firm. Po pewnym czasie ceny się ustabilizowały, a w perspektywie długofalowej można odnotować spadek cen produktów mniej popularnych – mówi Elżbieta Kaca.
Obawy konsumentów to jej zdaniem efekt psychologiczny, ponieważ konsumenci bardziej odczuwają podwyżki, niż występują one realnie. Dużą rolę prewencyjną wobec podwyżek odgrywa wprowadzenie podwójnego oznakowania cen, co ułatwia szybkie oszacowanie wartości produktu.