ikona lupy />

Tomasz Zyśko dyrektor zarządzający pionem sprzedaży detalicznej PKO BP

Reklama

Rozmowa z Tomaszem Zyśko, dyrektorem zarządzającym pionem sprzedaży detalicznej PKO BP

Euro zwiększy zdolność kredytową banków Wprowadzenie wspólnej waluty to okazja biznesowa dla każdej instytucji finansowej

PKO BP jest największym bankiem w Polsce. Jaki będzie koszt wprowadzenia euro dla banku? Jak długo potrwa przygotowanie?

Na chwilę obecną bardzo ciężko posługiwać się jedną cyfrą, która zobrazowałaby globalny koszt wprowadzenia euro w banku. Jedna cyfra nie powiedziałaby zresztą czegokolwiek. O wiele ciekawsze wydaje się przeanalizowanie, jakie zmiany, implikujące koszty, są niezbędne do wprowadzenia w banku, gdy wejdziemy do strefy euro. Można te koszty podzielić na bezpośrednie oraz pośrednie, które bank poniesie na skutek utraconych przychodów. Pierwsza grupa to wydatki związane na przykład z adaptacją systemów informatycznych oraz procesów operacyjnych. Chodzi o przystosowanie systemów do przeliczenia umów prowadzonych w złotych na euro, a co za tym idzie, poradzenia sobie z problemami zaokrągleń oraz przystosowanie wszystkich wydruków i sprawozdawczości do podawania cen w dwóch walutach. Następnie konieczne jest dostosowanie wewnętrznych regulacji i przeszkolenie pracowników oraz partnerów biznesowych. Konieczna jest również adaptacja urządzeń posługujących się gotówką - bankomatów, liczarek, testerów itd. Natomiast do kosztów pośrednich możemy zaliczyć utratę części dochodów z transakcji na rynku walutowym oraz transakcji zabezpieczających przed ryzykiem kursowym. Opierając się na doświadczeniach krajów, które przeszły ten proces, można mówić jeszcze o dwóch dodatkowych zjawiskach wpływających na wielkość kosztów wdrożeniowych. Pierwsze jest to zwiększona liczba falsyfikatów waluty wycofywanej z obiegu, pojawiających się podczas okresu konwersyjnego. Drugi to zwiększone koszty pracy. Podczas początkowych i końcowych miesięcy wymiany waluty narodowej obserwowany był wzmożony ruch klientów w placówkach bankowych. Co do umiejscowienia tego procesu na osi czasu można się jedynie odwołać do doświadczeń z innych krajów. Instytucja finansowa, podobnej wielkości jak bank PKO BP, przygotowywała się do konwersji waluty przez 1,5 roku.

Czy bank planuje specjalną akcję informacyjną dla specyficznej grupy klientów, jaką są emeryci i renciści, aby przygotować ich na zmiany, zmniejszyć obawy?

W chwili obecnej nie czuję się kompetentny mówić, jaką kampanię marketingową przygotuje bank za kilka lat. Należy jednak rozważyć różne sposoby podejścia do strony komunikacyjnej. Do najważniejszych elementów można zaliczyć informowanie klientów przez media, udostępnienie materiałów informacyjnych w placówkach i w serwisie internetowym banku czy dystrybucję pism informacyjnych. Może to być również specjalna dedykowana temu tematowi infolinia, jak również ustne informowanie klientów o zasadach wymiany w placówkach bankowych. Bank z pewnością zdecyduje się na informowanie klientów przez wiele kanałów komunikacji, jednak za wcześnie na szczegóły. Jak pokazują doświadczenia krajów, które przyjęły już euro, znaczna część pytań i obaw klientów dotyczy technicznej strony wymiany. Podobnej tendencji należy spodziewać się również w Polsce, dlatego też, najogólniej mówiąc, bank podejmie odpowiednie kroki, aby zapewnić komfort informacyjny swoim klientom.

Czy sądzi pan, że wprowadzenie euro może być dobrą okazją do rozszerzenia działalności banku? Na przykład poprzez zaoferowanie usług tej części społeczeństwa, która nie posiada jeszcze rachunków, np. emerytom czy rencistom?

Oczywiste jest, że jest to okazja biznesowa dla każdej instytucji finansowej. Około 10 milionów osób nie posiada żadnych relacji z bankiem. Sam proces konwersyjny wymusi zapewne wizytę tej części społeczeństwa w placówce bankowej. Konieczna jest więc specjalna oferta dla tego typu klientów. Przed polskimi bankami otwiera się również rynek europejski. Oferta banku może być więc skierowana również do obywateli całej unii walutowej. Dodatkowo każdy bank posiada wśród swoich klientów takich, którzy posiadają albo tylko rachunek złotowy, albo tylko walutowy w euro. Tak więc już w chwili obecnej otwieranie rachunków walutowych w euro daje przyczółek do walki konkurencyjnej, która będzie miała miejsce za kilka lat. Kolejnym ważnym aspektem jest zmiana percepcji oferty poszczególnych banków. Bank PKO BP jest postrzegany tradycyjnie jako bank złotowy. Wraz z wprowadzeniem euro ulegnie zmianie konotacja terminu dewiza. Co za tym idzie, zanikną lub też ulegną złagodzeniu określenia banku dewizowego i złotowego. Może to zachwiać rozkładem sił na polskim rynku finansowym.

Jakich korzyści dla banku spodziewa się PKO BP w związku z wejściem do strefy euro?

Możemy mówić o paru obszarach korzyści bilansujących koszty transformacji. Przede wszystkim jest to optymalizacja kosztów zarządzania gotówka. W chwili obecnej bank ponosi znaczne koszty w wyniku składowania gotówki zarówno w złotych, jak i euro. Dodatkowo prowadzenie obsługi walutowej to konieczność specjalnego szkolenia kasjerów, posiadanie dedykowanych kas, specjalne transporty zasilające lub też prowadzące odwózkę. Wraz z pojawieniem się jednej waluty bank zmniejsza ilość gotówki niezbędnej do zapewnienia sprawnego obrotu. Znika konieczność prowadzenia oddzielnych transportów dla złotówki i euro, co wpływa na zmniejszenie się kosztów związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa. Kolejnym niezwykle ważnym benefitem jest uproszczenie oferty banku. Znika konieczność znajomości dwuwalutowej oferty przez sprzedawców. Mniejsza będzie liczba pytań, dotyczących technicznych aspektów obrotu w euro. Nie będzie również konieczności prowadzenia tzw. kontroli walutowej, co tylko z pozoru jest czynnością łatwą i przyjemną. Mniejsza liczba i złożoność operacji, prostsze przepisy to jednocześnie mniejsze ryzyko operacyjne. To wszystko oznacza znaczący przyrost efektywności banku. Niezwykle istotną korzyścią, zarówno dla sektora bankowego jak i dla klientów, będzie zwiększona sprzedaż i dostępność kredytów. Są dwie zasadnicze przyczyny takiego stanu rzeczy. Pierwsza - związana jest ze zwiększoną zdolnością kredytową klientów. Bank w chwili obecnej bierze pod uwagę potencjalne negatywne konsekwencje płynące z różnic kursowych podczas kalkulowania zdolności kredytowej, gdy klient zaciąga zobowiązania walutowe. Wraz ze zniknięciem różnic kursowych znika konieczność zakładania negatywnego scenariusza walutowego. Z tego powodu uwalnia się automatycznie dodatkowa zdolność kredytowa. Zmniejsza się również ryzyko kredytowe banku. Sytuacja taka dotyczy nie tylko kredytów denominowanych w euro. Frank szwajcarski, który stanowi w chwili obecnej 70 proc. portfela kredytów mieszkaniowych, jest znacznie mniej wolatywny w stosunku do euro niż do złotówki. Druga kwestia dotyczy stóp procentowych Przy założeniu, że obecny dyferencjał stóp procentowych utrzyma się, przynajmniej co do kierunku, oznacza to niższe koszty finansowania dla klienta. Wiele instytucji finansowych, ze względu na uwarunkowania polityki inwestycyjnej, nie prowadzi również inwestycji w atrakcyjne aktywa denominowane w euro. Wraz ze zniknięciem różnic kursowych bariera ta w sposób naturalny zniknie, powodując, że rynek nasz stanie się rynkiem bardziej zdywersyfikowanym, bezpiecznym i płynnym.

Czy bank rozpoczął już działania mające na celu przygotowanie do zmian związanych z przyjęciem euro? Na czym one polegają?

Dopóki nie ma regulacji wykonawczych oraz terminu przystąpienia Polski do unii walutowej, dopóty bank nie jest w stanie w pełni zaangażować się w proces dostosowawczy. Nie oznacza to jednak, że bank nic nie robi w tym zakresie. Członkowie banku współtworzą oraz współuczestniczą w pracach z ciałami, które zostały ukonstytuowane przez środowisko bankowe do debaty nad wprowadzeniem euro w Polsce. Doświadczenia te z pewnością okażą się bezcenne w momencie, gdy Polska zdecyduje się na przyjęcie wspólnej waluty.

Rozmawiała Katarzyna Przybyła

Rozmawiamy z ...

Rozmawiamy z ... Elżbietą Lubryką-Grędysą, menedżerem w dziale audytu firmy Ernst & Young Rozmawiamy z ... Jackiem Rachelem, prezesem Beskidzkiego Domu Maklerskiego Rozmawiamy z ... Michałem Szymańskim, prezesem Commercial Union PTE Rozmawiamy z ... Tomaszem Kozłowskim, partnerem w Kancelarii Radców Prawnych i Adwokatów Głuchowski Rodziewicz Zwara i Partnerzy z Sopotu Rozmawiamy z ... Markiem Kalupą, dyrektorem Departamentu Koordynacji Wdrażania Funduszy Unii Europejskiej w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego Rozmawiamy z ... Magdą Plutecką-Dydoń, z Neckermann Polska Rozmawiamy z ... Janem Buczkiem, prezesem Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce Rozmawiamy z ... Mariuszem Staniszewskim, prezesem Noble Funds TFI Rozmawiamy z ... Piotrem Augustynowiczem, wiceprezesem Expandera Rozmawiamy z ... Markiem Porzyckim, z Katedry Polityki Gospodarczej na Uniwersytecie Jagiellońskim Rozmawiamy z ... Józefem Ratajskim, wiceprezesem Polskiej Izby Turystyki Rozmawiamy z ... Mariuszem Kanią, prezesem Metrohouse, agencji nieruchomości Rozmawiamy z ... Marcinem Figlem, dyrektorem sprzedaży do Sektora Publicznego w IBM Polska Rozmawiamy z ... Maciejem Relugą, głównym ekonomistą BZ WBK Rozmawiamy z ... Jackiem Wiśniewskim, głównym ekonomistą Raiffeisen Bank Rozmawiamy z ... Lechem Michalskim, dyrektorem pionu rozwoju rynku w spółce Agros Nova Rozmawiamy z ... prof. Arturem Nowakiem-Far, szefem Katedry Prawa Europejskiego SGH Rozmawiamy z ... Włodzimierzem Kicińskim, prezesem Nordea Bank Polska Rozmawiamy z ... Tomaszem Zyśko, dyrektorem zarządzającym pionem sprzedaży detalicznej PKO BP Rozmawiamy z ... Jackiem Kujawą, wiceprezesem Sygnity