Dodał, że w br. firma planuje przychody na poziomie 900 mln zł (w 2008 r. było 1,2 mld zł). - Mimo gorszej koniunktury udało się utrzymać planowany poziom kosztów i uzyskać wyższą marżę o 4 mln zł oraz wzrost rentowności sprzedaży o 20 proc. – dodał.

Spadek przychodów w porównaniu z I kwartałem ub. roku wynika ze spowolnienia gospodarczego oraz planów oszczędnościowych, wprowadzanych w firmach i instytucjach z kluczowych dla spółki sektorów: publicznego i bankowo-finansowego. - Wzrosły za to przychody w sektorze utilities, a zwłaszcza w energetyce z 11,3 aż do 21,1 mln zł - zapewnił.

Grupa uprościła strukturę finansowania działalności. Spłaciła też jednemu z banków 8 mln zł kredytu. Zadłużenie spadło do 65 mln zł.

- Zawarliśmy z dwoma innymi bankami, BRE i Pekao S.A., umowy na dalsze kredytowanie. Nie robiły trudności, co świadczy, że instytucje finansowe przestały nas traktować jako spółkę „wysokiego ryzyka”. Dowodzi też, że banki zaczynają szerzej udzielać pożyczek firmom - podkreślił nowy dyrektor finansowy Piotr Wierzbicki.

Reklama

W I kwartale spółka zwarła kontrakty w sektorze publicznym, m.in. z Centrum Rozwoju Zasobów Ludzkich za ponad 36 mln zł na dostawę i wdrożenie oprogramowania dla służb zatrudnienia. System otrzyma 340 powiatowych urzędów pracy i skorzysta 20 tys. użytkowników.

Kontrakt na 46 mln zł podpisano z Karpacką Spółką Gazowniczą. Dotyczy zarządzania siecią i majątkiem firmy, a realizacja potrwa 3 lata. Jest też umowa z Zakładem Energetycznym Warszawa Teren i zespołem elektrowni wodnych w Dychowie. Sygnity wdrażają szereg programów dla operatorów koncernów Enea, Energa, Vattenfal i Polskiej Grupy Energetycznej (PGE).

– Coraz bardziej specjalizujemy się w obsłudze sektora energetycznego. Czynimy to we współpracy z Microsoft i Cisco. Na razie nie myślimy o obsłudze elektrowni jądrowych w Polsce, bo to pieśń przyszłości. Na pewno będziemy obsługiwać sektor energii odnawialnej, zwłaszcza siłowni wiatrowych - zapewnił Forsal/pl wiceprezes Jacek Kujawa.

Portfel zamówień Grupy Sygnity wynosi ok. pół mld zł, z czego 396 mln zł przypada na ten rok. Na lata 2010-2011 sięga kolejne 100 mln zł.

– Kryzysu raczej nie boimy się. Chcemy, aby udział usług i produktów własnych sięgał w ofercie 75 proc. wartości. Jako firma technologiczna myślimy o uruchomieniu projektów rozwojowych za ok. 25 mln zł. Mamy już zapewnione dofinansowanie z Unii na poziomie 10 mln zł - podsumowuje prezes Kardach.