Zamiast prognozowanych 42 pkt. sięgnął aż 54,9 pkt. czym dokonał największego dodatniego skoku od kwietnia 2003 roku. Dodatkowo zaufanie znalazło się na najwyższym poziomie od września, czyli upadku Lehman Brothers, a to już można nazwać przełomem. Skąd tak duża zmiana perspektywy obywateli?

Ostatnie wzrosty na giełdach i spadające raty kredytów hipotecznych sprawiają, że Amerykanie z większym optymizmem patrzą w przyszłość. Po jednym miesiącu poprawy trudno ocenić trwałość tego wzrostu zaufania, ale graczy ten element nie interesował. Informacja o tak znaczącej poprawie postrzegania sytuacji przez konsumentów wywołała euforyczną reakcję rynków zachodnich. DAX szybko wyszedł na 1 procentowe plusy, a amerykańskie rynki mogły zakończyć dzień 2,5 procentową zwyżką.

Optymizm udzielił się też dziś parkietom azjatyckim, choć tam również rynki uwzględniały informację o
najwolniejszym w tym roku miesięcznym spadku japońskiego eksportu do Chin i USA. Dla giełd europejskich ważniejsza będzie jednak utrzymanie amerykańskich wzrostów, a nie informacje z Kraju Kwitnącej Wiśni.

Wczoraj GPW załapała się tylko na początek optymizmu, ponieważ za wcześnie kończyliśmy handel.
Nadal gigantycznym problemem był wolumen, który przez pierwszą część dnia o dziwo okazał się…. podobny do poniedziałkowego. Pierwsze większe zmiany przyniosło wczoraj dopiero uderzenie podaży, po którym WIG20 znalazł się na 1,5 procentowym minusie i jednocześnie poniżej poziomu 1780 pkt. czyli najniżej od początku miesiąca. Spadały akcje wszystkich największych spółek z WIG20.

Reklama

Po spadkach obrót nadal pozostawał minimalny, ale przynajmniej popyt prowadził WIG20 w kierunku 1800 pkt. Poprawę można było też obserwować na rynkach zachodnich, mimo że indeks Case-Shiller opisujący zmiany cen 20 największych metropolii w USA pokazał, że ceny w ciągu roku spadły bardziej niż oczekiwano, bo o 18,7 proc. W komentarzach do danych dominował jednak optymizm, ponieważ subindeks oczekiwań na najbliższe 6 miesięcy osiągnął poziom najwyższy od grudnia 2007 roku, a więc momentu uznanego za rozpoczęcie w USA recesji.

Jak widać dane makro zostały wczoraj potraktowane bardzo wybiórczo. Te potwierdzające zły stan rynku nieruchomości zostały zlekceważone, a wzrost zaufania stał się fundamentem do giełdowych wzrostów.

Tak pozytywne zakończenie w USA przełoży się dziś na wzrostowe otwarcie i rynek, podobnie jak od 3 tygodni, rozpocznie dzień w połowie przedziału 1800-1900 pkt. Wybicie z tej strefy w końcu nastąpi i będzie impulsem co najmniej średnioterminowym. Nie należy jednak oczekiwać, że będzie to miało miejsce dziś.