Jak uznali eksperci i przedsiębiorcy na spotkaniu w Krajowej Izbie Gospodarczej, zarząd przymusowy pozwala kontynuować działalność, zapewnia zatrudnienie i jednocześnie umożliwia zaspokajanie wierzycieli. - Może być szczególnie przydatny w czasie spowolnienia gospodarki. Dziwimy się, że nie jest jeszcze stosowany powszechnie – podkreślali.

Jak poinformowała sędzia Katarzyna Koźlewicz-Szymańska z Ministerstwa Sprawiedliwości, choć od 2005 r. w Kodeksie Postępowania Cywilnego są przepisy umożliwiające egzekucję długów poprzez zarząd przymusowy, to stosowane są rzadko. W 2005 r. sądy rozpatrzyły 59 spraw, w 2006 r. - 45, ale w 2007 r. już tylko 18 i w 2008 r. - 19. – W większości i tak sądy zwróciły ich akta – dodała.

A fala upadłości nadchodzi…

Kryzys nie żartuje. Coraz więcej polskich firm traci zdolność płatniczą. Wierzyciele zgłaszają więc wnioski o upadłość. Tylko w I kwartale br. upadło 129 przedsiębiorstw, następne stoją w kolejce. Fala bankructw może przybrać na sile, bo rosną zatory płatnicze.

Reklama

Lepiej wybrać zarząd przymusowy

Zdaniem przedsiębiorców z KIG, zarząd przymusowy może być szczególnie przydatny wierzycielom, którzy planują utrzymanie kontraktów długoterminowych z przedsiębiorstwem-dłużnikiem. Pozwala na dalsze funkcjonowanie firmy po zakończeniu postępowania egzekucyjnego.

- Wielu wierzycieli nawet nie wie, że istnieje taka forma egzekucji. Nie wiedzą również, że we wniosku o ustanowienie zarządu przymusowego mogą wskazać zarządcę, posiadającego odpowiednią licencję. Tym samym wybrać osobę, która będzie dobrym menedżerem i pozwoli odzyskać wierzytelności - wyjaśnia Andrzej Arendarski, prezes KIG.

Jak to działa?

Polska procedura cywilna przewiduje dwie metody dochodzenia należności: egzekucję dochodów przedsiębiorstw przez zarząd przymusowy nad przedsiębiorstwem dłużnika lub egzekucję poprzez sprzedaż firmy w całości, również poprzez ustanowienie zarządu przymusowego.

Egzekucja rozpoczyna się od złożenia wniosku wierzyciela do sądu o ustanowienie w firmie dłużnika zarządu przymusowego. We wniosku należy wskazać podmiot, który będzie zarządzał firmą.

- Sąd jest tym wskazaniem związany, inaczej niż w postępowaniu upadłościowym. Jeśli sąd postanowi o wprowadzeniu zarządu przymusowego, dotychczasowe kierownictwo przedsiębiorstwa nie może czasowo podejmować żadnych czynności. Decyzje już podjęte są nieważne – tłumaczy mecenas Andrzej Malinowski z Kancelarii Syndyków, Zarządców i Likwidatorów PMR.

Wszelkie trwające egzekucje - administracyjne czy sądowe (komornicy) - nie mogą być prowadzone. Inni zaś wierzyciele zostają włączeni automatycznie do egzekucji długów.

Jakie korzyści ma wierzyciel?

Przede wszystkim nieuczciwy dłużnik nie ma szans, aby utrudnić egzekucję. Jego działania są nieważne z mocy prawa. - Nie będzie w stanie skutecznie sprzedać majątku ani uruchomić nowego konta bankowego, jak się zdarza obecnie – wyjaśnia mec. Malinowski.

Dłużnik, który chce wywiązać się z zobowiązań, zyskuje natomiast narzędzie, dzięki któremu egzekucja należności jest prowadzona jednolitą metodą, w możliwie mało dolegliwy sposób.

Prowadzi ją organ egzekucyjny umieszczony wewnątrz przedsiębiorstwa – syndyk i pod nadzorem sądu cywilnego. Musi posiadać licencję, o którą nie łatwo. Egzaminy są bardzo trudne.

- Celem zarządu przymusowego jest zaspokojenie wierzycieli z dochodu generowanego przez przedsiębiorstwo. Dlatego syndyk musi zarządzać firmą tak, aby nie utraciła zdolności generowania dochodu. Mając świadomość tymczasowej obecności musi dbać, żeby nie obniżyć wartości przedsiębiorstwa – podkreśla mec. Malinowski.

Natomiast jeśli firma jest nierentowna, można przekształcić egzekucję z dochodów przedsiębiorstwa na sprzedaż w całości. Sprzedaż działającego, zorganizowanego przedsiębiorstwa wraz z rynkami zbytu i zgraną załogą pozwala na uzyskanie wyższej ceny i lepsze zaspokojenie żądań wierzycieli niż przy sprzedaży poszczególnych składników majątku. Daje to gwarancje przetrwania firmy na rynku.

W przypadku egzekucji z dochodów przedsiębiorstwa, dłużnik po jej zakończeniu odzyska firmę i władzę nad nią. W przypadku sprzedaży w całości zapewni miejsca pracy i uzyska możliwość zaspokojenia wierzycieli - często z nadwyżką, która pozostanie w jego rękach.

- Długi trzeba spłacać. Dlatego dla banków taka forma egzekucji jest bardzo pożądana. Bank, który udzielił kredyty firmie nie ma żadnych interesów, aby doprowadzić kredytobiorcę do upadłości. Wręcz odwrotnie. Jest to ponadto forma racjonalnej restrukturyzacji - podsumowuje dyr. Jerzy Bańka ze Związku Banków Polskich.