Inflacja producentów (PPI) w tym okresie wyniosła 4,4% r/r wobec 5,1% w kwietniu. Niemniej globalny kryzys, szczególnie mocno odczuwalny przez eksporterów, nie pozwoli na większą poprawę tego wskaźnika, choć w wyniku dostosowań firm z miesiąca na miesiąc powinno być lepiej. Natomiast inflacja PPI spada z powodu umacniającego się złotego, który neutralizuje wzrost cen surowców.

Dziesięciu ekonomistów, uwzględnionych w ankiecie agencji ISB, przewiduje, że produkcja przemysłowa w maju spadła o 7,0% r/r. Ich oczekiwania są dość rozbieżne i wahają się od -8,5% do -4,2%, przy średniej na poziomie 6,96%.

Maj będzie siódmym kolejnym miesiącem spadku produkcji przemysłowej, ale - w odróżnieniu od poprzednich okresów, gdy spadki niebezpiecznie zbliżały się do 20% - tym uda się utrzymać na poziomie jednocyfrowym. Nie wynika to jednak z wyraźnej poprawy sytuacji polskich firm, ale przede wszystkim z powodów statystycznych. Mimo, że w maju br. było tyle samo dni roboczych, co w analogicznym okresie roku ubiegłego, czyli 20, to ich tegoroczny układ był zdecydowanie bardziej korzystny niż rok wcześniej. W 2008 r. w kalendarzu były bowiem dwa długie weekendy, a dodatkowo wypadały one w środku tygodnia. Tym razem 1-3 maja wypadał od piątku do niedzieli, a Boże Ciało świętowaliśmy dopiero w czerwcu. W efekcie brak zaburzeń wynikających z przerw sprzyjających braniu przez pracowników urlopów spowodował, że zachowanie ciągłości produkcji dało pozytywny wynik.

Jednak statystyka nie jest jedyną przesłanką, która spowodowała poprawę kondycji producentów. Wydaje się bowiem, że polscy przedsiębiorcy powoli dostosowują się trudnej sytuacji na rynkach zewnętrznych i ogromny spadek zamówień zagranicznych potrafią zrekompensować sprzedażą w kraju. Pozytywnie, akurat w przypadku eksporterów, działa słaby od wielu miesięcy złoty, który pozwala mimo wszystko lokować sporo polskich wyrobów na rynkach dotkniętych kryzysem.

Reklama

Są jednak sektory gospodarki, które bardzo mocno odczuwają globalny kryzys i zdecydowanie ciągną w dół wynik produkcji przemysłowej. Przede wszystkim jest to motoryzacja, która stanowi główny motor napędowy polskiego eksportu. Obecnie, nie dość, że globalna sprzedaż jest coraz niższa, to powoli wyczerpuje się impuls płynący z Niemiec, czyli zakupy przez naszych zachodnich sąsiadów samochodów z dopłatą za złomowanie starego. Pozytywną natomiast informacją są natomiast coraz wyraźniej poprawiające się wskaźniki PMI, które dają szansę na odbicie produkcji, także w motoryzacji, pod koniec roku.

Zdaniem tych samych dziesięciu analityków, poziom inflacji producentów (PPI) w maju wyniesie 4,4%. Ich oczekiwania zamykają się w przedziale od 3,8% do 4,9%, przy średniej na poziomie 4,35%.

Nieco niższy wzrost wskaźnika cen producentów to głównie efekt mocniejszego złotego, który amortyzuje nadal niestety drożejące surowców. Dotyczy to zarówno cen metali, głównie miedzi, jak i paliw oraz węgla. Należy jednak pamiętać, że dostawy na rynku surowcowym są kontraktowane z dużym wyprzedzeniem, więc jest bardzo prawdopodobne, że ostatnie wzrosty cen będą jednak przez polska gospodarkę odczuwalne z opóźnieniem.

Jednak i te ewentualne podwyżki mogą zostać zneutralizowane, jeśli utrzyma się trend aprecjacyjny polskiej waluty oraz "dzięki" globalnemu kryzysowi, który coraz bardziej widoczny jest także na naszym rynku. Producenci, zagrożeni niemożnością sprzedaży swoich towarów, bardzo nieznacznie lub w ogóle podnoszą cen swoich wyrobów, biorąc najczęściej na siebie negatywne skutki wzrostu cen surowców i paliw. Minimalizują co prawda swoje zyski, ale jednocześnie utrzymują produkcję i zatrudnienie, co jest równie ważne jak rentowność.

Warto również zauważyć, że podobnie jak w przypadku produkcji przemysłowej, także wobec wskaźnika PPI "pomocną dłoń" wyciągnie statystyka. Otóż efekt znacznej podwyżki cen gazu w maju 2008 r. już wygasa, więc automatycznie ograniczy roczny wzrost cen producentów.

Główny Urząd Statystyczny (GUS) poda dane o produkcji przemysłowej i PPI za maj w piątek, 19 czerwca, o godz. 14:00.

Poniżej przedstawiamy najciekawsze opinie ekspertów.

"Maj będzie siódmym z kolei miesiącem spadku produkcji przemysłowej w ujęciu rocznym, a tym razem spory wpływ ma mniejsza o jeden liczba dni roboczych w stosunku do kwietnia. Natomiast brak tradycyjnego majowego 'długiego weekendu', kiedy dni wolne od pracy przeplatały się z dniami pracy sprzyjał wielkości produkcji. Nie zmienia to oczywiście faktu, iż produkcja krajowa zwalnia. Szczególnie dobrze jest to widoczne w kategorii przetwórstwo przemysłowe, gdzie w kwietniu wartość produkcji w ujęciu miesięcznym obniżyła się o 7,8 %, a należy pamiętać, iż jest to kategoria, na którą przypada ok. 85% całości wartości sprzedanej produkcji przemysłowej. Istotnym czynnikiem negatywnie wpływającym na produkcję jest znacząco mniejszy niż w ubiegłym roku wolumen eksportu, który co prawda wzrósł w marcu, ale taki jednorazowy wyskok nie może wpłynąć znacząco na wielkość produkcji. Największy, 77-proc. udział sprzedaży na eksport przypada na produkcję pojazdów samochodowych. Powolne wyczerp! ywanie popytu na korzystanie z ulg związanych ze złomowaniem starych samochodów i nabywaniem nowych w Niemczech i na Słowacji powoduje spadek produkcji w tej kategorii" - starszy analityk makroekonomiczny banku BPS Krzysztof Wołowicz.

"Maj może okazać się korzystnym miesiącem z punktu widzenia produkcji przemysłowej. W ubiegłym miesiącu tempo spadków produkcji ponownie było "zaledwie" jednocyfrowe i wyniosło 7%r/r. Kluczem do ograniczenia skali spadków w maju były naszym zdaniem dwa czynniki. Pierwszy z nich to układ kalendarza. Wprawdzie zarówno w maju 2008 r. jak i maju 2009 r. mieliśmy 20 dni roboczych, jednak rok temu wpisały się w nie dwa długie weekendy. W tym roku długi weekend był tylko jeden. Ponadto największe dopasowanie wielkości produkcji jest już za nami, a tym samym skala spadków produkcji nie będzie się już pogłębiać, a raczej lekko wypłaszczać. Do tych korzystnych wniosków prowadzić mogą między innymi korzystniejsze odczyty indeksu PMI a także ograniczane co do skali spadki eksportu" - ekonomistka Raiffeisen Bank Polska Marta Petka-Zagajewska.

"Już kwietniowe dane o PPI pokazały, że pchający ostatnio w górę ceny producentów efekt słabego kursu złotego uległ wygaszeniu, a spowolnienie polskiej gospodarki zaczęło przekładać się na spadki cen w większości kategorii przetwórstwa przemysłowego. Spodziewam się, że maj przyniósł kontynuację tej tendencji, a dodatkowo na spadek inflacji PPI oddziaływał efekt wysokiej bazy statystycznej przez podwyżki cen gazu w maju zeszłego roku" - ekonomista Banku BPH Piotr Piękoś.

"W maju należy spodziewać się kontynuacji spadku produkcji przemysłowej, jednakże jego tempo powinno ulec zmniejszeniu, na co wskazuje chociażby ponowny nieznaczny wzrost wskaźnika PMI (do 42.5 pkt z 42.2pkt w kwietniu). Liczba dni roboczych w stosunku do maja poprzedniego roku jest taka sama (20), zaś w stosunku do kwietnia br. mniejsza o 1. O przestojach w produkcji w maju poinformowała m. in. Jastrzębska Spółka Węglowa (łącznie 5 dni), całkowite wstrzymanie produkcji nastąpiło w FSO Żerań. Spodziewamy się dynamiki produkcji sprzedanej przemysłu w maju na poziomie -8.1%r/r (-4.6%m/m) - ekonomistka Banku BPH Monika Kurtek

"W maju, podobnie jak w kwietniu, mieliśmy taką samą liczbę dni roboczych, jak w poprzednim roku. Mimo to jednak w kwietniu niższa aktywność gospodarcza mogła wynikać z efektu świąt - dodatkowo spotęgowanego słabą koniunkturą. Innymi słowy, firmy wykorzystały okres świąteczny do zmniejszenia aktywności wobec niepewnej sytuacji w zakresie popytu na swoje produkty. Ten efekt nie powinien już był wystąpić w maju, zwłaszcza mając na uwadze kalendarz weekendu majowego. Natomiast jeśli chodzi o PPI, to już w danych za kwiecień widać było, iż presja ze strony słabego złotego na ceny producenta maleje. Podobnie będzie w maju i temu zawdzięczać możemy niższy roczny PPI. Ciągle w górę ciągną go natomiast ceny w górnictwie" - główny ekonomista X-Trade Brokers Przemysław Kwiecień.

"Wyraźna poprawa wyniku jest efektem sezonowym tj. w kwietniu krótsza liczba dni roboczych, dodatkowo relatywnie korzystnie na wyniki majowej produkcji powinien wpływać brak długiego weekendu związanego ze świętem Bożego Ciała, które rok temu przypadało w maju, oraz relatywnie krótszy okres urlopowy na początku maja. Tym samym poprawa majowego wyniku będzie w decydującej mierze wynikać z efektów 'kalendarzowych' oraz bardzo niskiej bazy odniesienia z maja ub. r., przy wolniejszej poprawie wyniku dla wskaźnika oczyszczonego z sezonowości, zgodnie z wynikami subindeksu produkcji wskaźnika PMI. Publikowane dane dot. produkcji samochodów wskazują na ryzyko nieznacznie silniejszego spadku produkcji" - ekonomistka PKO BP Aleksandra Świątkowska (ISB)

lk/tom