Pierwszy to bilans przepływów globalnego kapitału, który stopniowo zaczyna omijać rynki wschodzące. Tak było też w minionym tygodniu ,kiedy praktycznie wszystkie grupy podmiotów lokujących na rynkach rozwijających się traciły kapitał. Nie są to duże sumy, zwłaszcza w porównaniu z tymi, jakie napływały wiosną i wczesnym latem, ale jednak widać w tym względzie zmianę. Pieniądze odpływały nawet z funduszy akcji chińskich, mimo że te wypadają wciąż bardzo dobrze. Zresztą podobnie jest w przypadku wszystkich rynków wschodzących.

Drugi element to zachowanie MACD, popularnego wskaźnika kierunku i siły trendu rynkowego. W przypadku amerykańskiego S&P 500, po ukształtowaniu w czerwcu negatywnej dywergencji, zszedł w I połowie lipca poniżej poziomu równowagi. Ubiegłotygodniowe zwyżki pozwoliły mu się odbić, ale nie doprowadziły do wyjścia do strefy dodatnich wartości. Jednocześnie tygodniowy MACD w dalszym ciągu nie przebił poziomu równowagi, dzięki czemu można byłoby mówić, że bessa odeszła w niepamięć.

Trzeci czynnik to zachowanie złotego i obligacji, a na świecie dolara. Złoty nie przełamał tegorocznego szczytu, rentowność długoterminowych obligacji nie spadła poniżej tegorocznego dołka, a dolar nie został zepchnięty poniżej tegorocznego minimum. Na tych rynkach rozstrzygnięcia zatem również nie nastąpiły. EUR/USD rośnie dziś wyraźnie przekraczając barierę 1,42 i tym samym zbliża się do czerwcowego szczytu. To zaś pomaga złotemu. EUR/PLN wraca w pobliże dołka z ubiegłego tygodnia, który zaś wypadł tuż ponad wiosennym minimum.

Na fali optymizmu indeksy w Azji wyraźnie dziś zyskały, a dobre nastroje przeniosły się do Europy. WIG jest na dobrej drodze, by wyrównać czerwcowy szczyt. Odległość od niego jest symboliczna. Nadal słabiej od blue chips zachowują się małe i średniej spółki. W kontekście kolejnych lepszych od oczekiwanych danych o naszej produkcji przemysłowej trzeba to traktować jako czwarty zastanawiający w obecnych warunkach czynnik. Widać, że weszliśmy w okres, gdzie najważniejszą przesłanką podejmowanych decyzji inwestycyjnych jest zachowanie rynków zagranicznych. Tak silna korelacja jest charakterystyczna dla bardziej spekulacyjnych niż fundamentalnych faz trendów, gdzie lokuje się kapitał w najbardziej płynnych spółkach, z których można szybko wyjść, gdyby zdarzenia potoczyły się nie po naszej myśli.

Reklama

WYKRES DNIA

Dziś uwagę inwestorów mogą przyciągać wskaźniki wyprzedzające koniunktury w Stanach Zjednoczonych. Pozwalają one wyrobić sobie zdanie na temat kondycji gospodarki w perspektywie 6 miesięcy. Oczekiwany jest ich wzrost w czerwcu o 0,5% w porównaniu z majem. Oznaczać to będzie utrzymanie się na ujemnym poziomie zmiany rocznej. Tym samym dostaniemy potwierdzenie, że w tym roku trudno będzie spodziewać się dodatnich wyników gospodarki USA. To może oznaczać, że trudno będzie firmom, zrealizować prognozy analityków znaczną poprawę zysków w IV kwartale.

Notowania euro w dolarach

Odgadnięcie dalszego zachowania kursu dolara na świecie jest jednym z kluczowych elementów przybliżających do trafnej oceny wydarzeń na rynkach akcji w kolejnych tygodniach. Kondycja dolara ma też znaczenie dla postrzegania atrakcyjności rynku surowców. Stanowi też nadal odzwierciedlenie nastawienia inwestorów do bardziej ryzykownych aktywów. Póki są skłonni w nie lokować, dolar pozostawać będzie pod presją, a korzystać na tym będą waluty z rynków wschodzących.

Oczekiwania analityków względem amerykańskiej waluty podążają od dłuższego czasu za bieżącymi trendami na rynku. Stopniowy wzrost EUR/USD w ostatnich miesiącach skutkował podnoszeniem prognoz dla tej pary walut na III kwartał. Teraz spodziewane jest jego zakończenie na poziomie 1,39 wobec bieżącego kursu rzędu 1,41.

ikona lupy />
Prognoza kursu EURUSD na koniec III kw 09 / Inne