Nastroje na rynkach będą w głównej mierze kształtowane przez sytuację na giełdach. Po serii silnych wzrostów, które w wielu przypadkach wywindowały czołowe indeksy na poziomy tegorocznych maksimów, rośnie prawdopodobieństwo kilkudniowej realizacji zysków. Brakuje jedynie impulsu, który taką korektę wywoła. Jeżeli się pojawi, sprowokuje on również realizację zysków na rynku ropy.

Wydarzeniem środy tradycyjnie jest publikacja danych ze Stanów Zjednoczonych nt. zapasów paliw. Prognozuje się spadek zapasów ropy o 1,2 mln baryłek, po tym jak tydzień wcześniej spadek ten sięgnął 2,8 mln. Oczekuje się natomiast wzrostu zapasów benzyny i destylatów o odpowiednio 0,7 mln i 1,4 mln baryłek, wobec wzrostu o 1,4 mln i o 0,55 mln przed tygodniem. Mniejszy poziom zapasów może podnieść ceny ropy, a wyższy je obniżyć. Zwłaszcza gdy impuls wygenerowany przez te dane, wpisze się w dominujące na rynku nastroje.

Sytuacja techniczna na wykresie ropy Brent koresponduje ze scenariuszem sugerującym kilkudniową korektę. We wtorek strona popytowa nie zdołała przebić się przez barierę podażową, jaką w przedziale 66,90-67,50 dol. tworzy lokalny dołek z 22 czerwca br. na wykresie dziennym oraz pokonana w pierwszej połowie lipca 5-miesięczna linia trendu wzrostowego. Niezależnie od tego, czy ostatnie wzrosty traktować jako powrót do trendu wzrostowego, czy też tylko odreagowanie spadków z okresu 30 czerwca - 10 lipca br., odbicie od wymienionych oporów powinno skutkować cofnięciem na niższe poziomy.