Morgan Stanley, Putnam Investments i Brown Brothers Harriman & Co. prognozują dalszy wzrost wartości złotego po 6-proc. aprecjacji w lipcu, dzięki czemu zyskał on najwięcej wobec euro spośród wszystkich walut 26 rynków wschodzących. Obligacje rosną w górę, gdyż inwestorzy kupili rządowe bony skarbowe za 3,5 miliarda dolarów, kwotę dwukrotnie większą niż planowano.

Największa gospodarka na wschodzie Unii Europejskiej powraca do łask po tym, jak premier Donald Tusk obiecał wesprzeć złotego, Międzynarodowy Fundusz Walutowy przekazał do dyspozycji linię kredytową w wysokości 20,6 mld dolarów, a kraj zanotował w kwartale dodatni wynik PKB, jako jedyny wśród 10 członków UE w regionie.
„Jesteśmy w Polsce świadkami szokującej zmiany, od złych wskaźników makroekonomicznych w zeszłym roku do całkowicie pozytywnych w chwili obecnej” – mówi Paresh Upadhyaya, która pomaga w zarządzaniu walutami na kwotę 21 mld dolarów jako starszy wiceprezydent w Putnam w Bostonie. Putnam planuje sprzedaż euro i kupno złotego, gdyż waluta jest “zasadniczo niedoszacowana” – podkreśla Upadhyaya.

Zagraniczni inwestorzy wydali 2,6 mld euro na polskie obligacje i akcje w kwietniu i maju, jak wynika z najnowszych danych banku centralnego. Doszło do tego po siedmiu miesiącach odpływu kapitału. Dziesięcioletnie bony skarbowe podrożały od czasu sprzedaży w tym miesiącu, redukując rentowność do 223 punktów bazowych w porównaniu z 290 punktami bazowymi amerykańskich Treasuries o identycznym okresie wymagalności.

Wśród światowych liderów

Reklama

Indeks WIG 20 wzrósł w lipcu o 9,6 proc., zmierzając do piątego z rzędu miesiąca zysków. Złoty podrożał 6,1 proc. wobec dolara, co stanowi drugi najlepszy rezultat na świecie po kanadyjskim dolarze. Banki PKO BP i Pekao, najwięksi kredytodawcy w kraju, podskoczyły ponad 18 proc. Kopalnia Lubelski Węgiel Bogdanka wspięła się na 42 proc. od czasu pozyskania środków wartości 178 mln dolarów w czerwcu, w ramach największej oferty pierwotnej w Europie Wschodniej.

Nawet po ostatnich wzrostach polskie akcje są tańsze od przeciętnej wyceny walorów na rynkach wschodzących, wskaźnik price earnings ratio, cena w stosunku do spodziewanego zysku, wynosi 14,4 dla WIG20 w porównaniu z 15,3 dla MSCI Emerging Markets Index – wynika z obliczeń Bloomberga. Umocnienie złotego i 30-proc. skok zysk na akcje w przyszłym roku, znacznie powyżej średniej na rynkach wschodzących, zwiększy zwrot kapitału na rynku akcji – ocenia Andrew Howell, strateg Citigroup.

„Polska była niesłusznie karana” – mówi Win Thin, starszy strateg walutowy w Brown Brothers Harriman z Nowego Jorku. „Polska jest mniej narażona na globalny kryzys z tego względu, że posiada dość rozległy rynek wewnętrzny, dlatego nie jest tak uzależniona od eksportu, jak Czechy, Węgry i kilka innych krajów europejskich”.

Kupuj złotego

Brown Brothers Harriman rekomenduje kupno złotego ze względu na 7,4-proc. zysk na koniec roku, wobec 3,4 proc. spodziewanej aprecjacji węgierskiego forinta i 6,33 proc. czeskiej korony. Według ING Groep do 31 grudnia waluta umocni się w stosunku do euro o 4-4,5 proc. Pasquale Diana, ekonomista Morgana Stanleya w Londynie przewiduje, że złoty przekroczy próg 4 zł za euro w pierwszym półroczu 2010 roku, „pod warunkiem utrzymania konstruktywnego apetytu na ryzyko”.

W ciągu sześciu miesięcy do 31 marca złoty stracił 27 proc. swej wartości wobec euro, co stanowiło największy spadek wśród walut gospodarek wschodzących monitorowanych przez Bloomberga. Spadek eksportu w czwartym kwartale o 16 proc. wzbudził obawy o przyszłość wielu firm. Pogorszenie kursu wymiany zagroziło upadłościami w kraju, gdzie 71 proc. kredytów hipotecznych zaciągnięto w obcych walutach – wynika z najnowszych danych nadzoru finansowego z końca marca.

Na krawędzi kryzysu

Moody’s Investors Service ostrzegał 17 lutego, że spowolnienie Europy Wschodniej może być bardziej poważne ze względu na zależność regionu od zachodnich banków, któremu grozi obniżenie ratingów z powodu złych kredytów. Wśród najbardziej narażonych wymieniono Węgry, Rumunię i kraje bałtyckie.

“Europa Wschodnia znajdowała się na krawędzi ostrego kryzysu makroekonomicznego” – napisał Howell z Citigroup w swej nocie z 24 lipca – “Był tu element „powiązanej winy”, w wyniku którego Polska została bardziej ukarana niż na to zasługiwała ze względu na makroekonomiczne fundamenty”.

Polski parlament zgodził się w tym miesiącu na zwiększenie deficytu budżetowego o 48 proc. do kwoty 27,2 mld złotych. Luka może w tym roku osiągnąć 6,6 proc. PKB i 7,3 proc. w 2010 roku, przeszło dwukrotnie więcej od 3-proc. limitu w UE – wynika z prognozy Komisji Europejskiej.

Trochę dziegciu

Podczas gdy skarb państwa podwoił planowaną wartość sprzedaży państwowych aktywów w przyszłym roku do kwoty 25 mld zł w celu sfinansowania budżetu, rząd zabiega o zwiększenie poparcia dla tych planów. Premier Tusk w zeszłym tygodniu oświadczył, że Polska nie będzie się spieszyć ze sprzedażą udziałów państwa w KGHM Polska Miedź, największego producenta miedzi w Europie, po zgłoszeniu sprzeciwu przez związki zawodowe i PSL, partnera koalicyjnego. Tusk, który ma startować w kwietniowych wyborach prezydenckich, zapowiedział także, iż rząd nie podniesie w przyszłym roku podatków.

„Ludzie, którzy przekonali się do tezy, że Polska jest uodporniona na kryzys globalny, całkowicie zignorowali ryzyko wynikające z pogorszenia się sytuacji fiskalnej” – ostrzega Neil Shearing, ekonomista europejskich rynków wschodzących w Capital Economics w Londynie – „To może prześladować rynki w przyszłym roku, jeśli rząd będzie musiał rozważyć bardziej radykalne zacieśnienie polityki fiskalnej, co przyczyni się do zwolnienia tempa odrodzenia”.

I więcej miodu

Deprecjacja złotego, która zakończyła się w lutym, gdy ministerstwo finansów zaczęła sprzedawać euro z unijnych dotacji, pomogła zwiększyć konkurencyjność Polski oraz ograniczyła negatywne skutki światowej recesji – twierdzi Daniel Salter, strateg ING w Moskwie.

Polska miała w maju nadwyżkę na rachunku obrotów bieżących czwarty miesiąc z rzędu. Ceny towarów konsumpcyjnych spadają szybciej niż w którymkolwiek kraju, np. hamburger McDonald’s potaniał o 30 proc. – wynika z Big Mac Index opracowywany przez brytyjski tygodnik „Economist”.

Gospodarka się rozwija

Rząd spodziewa się w tym roku wzrostu na poziomie 0,2 proc. PKB. Niższe obciążenia podatkowe sprzyjają wydatkom konsumentów, które stanowią równowartość 61 proc. gospodarki, wobec 52 proc. w Czechach i na Węgrzech – wskazują dane z Citigroup i BNP Paribas. Ekonomiści ankietowani przez Bloomberga opowiadają się za wzrostem PKB rzędu 0,5 proc. W tym czasie Węgrzy spodziewają się spadku o 6,7 proc. a Czechy – o 4,3 proc.

Kredyt udzielony w maju przez MFW chroni Polskę przed większymi zawirowaniami na rynkach finansowych.
“Polska jest najprawdopodobniej jedynym krajem w Europie, który może w tym roku zanotować wzrost gospodarczy, co sprawia, że dla innych staje się atrakcyjna” – mówi Pasquale z Morgana Stanley.

ikona lupy />
Kurs Dolara w Warszawie / Bloomberg