"Do końca roku nie należy się spodziewać większych ruchów cenowych" - powiedziała PAP w poniedziałek Świetlik. Jej zdaniem będzie to spowodowane zmniejszającym się eksportem, a także ograniczonym popytem na żywność z powodu bezrobocia i spadku płac. Umacnianie się złotego sprawia, że eksport staje się mniej opłacalny, wzrasta import i choćby z tego powodu podaż żywności na krajowym rynku będzie większa - argumentuje ekspertka. Dobre zbiory zbóż "ostudzą zapędy" na podwyższanie cen pieczywa, będzie wysoka podaż mleka, stopniowo będą rosnąć dostawy mięsa, głównie z importu - wyliczała.

Jak wyjaśniła, czynniki te zdecydują, że ceny żywności w drugiej połowie roku będą stabilne. Przypomniała, że w lipcu artykuły spożywcze były droższe o 4,02 proc. w porównaniu z lipcem 2008 r. Według IERiGŻ, od początku stycznia do lipca 2009 r. najbardziej podrożało mięso drobiowe - o 21 proc. Za wieprzowinę trzeba było zapłacić o 8 proc. więcej, ryby są droższe - o ok. 8 proc., jaja - 9,5 proc., tłuszcze zwierzęce - o 7,2 proc. Cukier kosztuje o 16 proc. więcej. Potaniały zaś produkty mleczne - o ok. 1 proc., w tym jogurty o 3 proc., a sery dojrzewające - o 2 proc.

W opinii Świetlik, wzrost cen żywności w pierwszym półroczu 2009 roku był wynikiem m.in. niskiej podaży mięsa oraz dużego eksportu artykułów spożywczych.



Reklama