Europejski Bank Centralny poprzez swój program odkupu obligacji wstrzyknął jak dotąd do systemu finansowego jedynie 8,5 mld euro (12,1 mld dol.), podczas gdy Bank Anglii na zakup obligacji państwowych i papierów dłużnych przedsiębiorstw wydał już 140 mld funtów (226 mld dol.).
Posunięcia EBC – który zresztą woli nazywać je „wsparciem kredytu” niż „złagodzeniem ilościowym” – miały szybki i bardzo zauważalny skutek, prowadząc do ożywienia jednego z kluczowych dla banków obszarów pozyskiwania pieniędzy – rynku obligacji zabezpieczonych przez instytucje publiczne. Te papiery, emitowane na bazie kredytów hipotecznych bądź zobowiązań sektora publicznego, są zwykle bardzo bezpieczne, ponieważ – jak wynika z samej ich nazwy – mają w razie niewypłacalności gwarancję wynikającą nie tylko ze stanu finansowego emitenta, ale także wierzytelności, która stanowi jego podstawę.
Od momentu gdy 6 maja EBC ogłosił plan odkupienia obligacji zabezpieczonych na kwotę 60 mld euro, rynek tych papierów nagle gwałtownie odżył, co pomogło w przywróceniu do życia rynku kredytów hipotecznych, który stanowi jego bazę. Od tego czasu wartość emisji obligacji zabezpieczonych sięgnęła 87 mld euro: według monitorującej rynek firmy Dealogic to o 40 proc. więcej niż w tym samym okresie 2008 roku i o 14 proc. więcej w stosunku do tegoż czasu 2007 roku.
To również kwota przewyższająca o 24 proc. wartość emisji tych papierów w porównywalnym okresie 2006 roku, czyli jeszcze przed ujawnieniem się kryzysu. Bank inwestycyjny UBS wykorzystał ten moment, ogłaszając program emisji obligacji zabezpieczonych. Bankierzy mówią, że można oczekiwać wysypu podobnych transakcji.
Reklama
Richard Kemmish, szef działu tego typu papierów w banku Credit Suisse, mówi: – Ożywienie rynku nie wynika z kwoty zakupionych przez EBC obligacji – która była mała – ale z zaufania. Ta decyzja stanowiła potężny bodziec wzrostu zaufania. Ponieważ EBC dał sygnał, że uważa ten rynek za ważny z punktu widzenia finansowania banków – co oznacza, że ważny jest także rynek kredytów hipotecznych – powróciło więc nań zaufanie i ujawnił się stłumiony dotychczas popyt, zarówno ze strony emitentów, jak i inwestorów.
– Program EBC, dotyczący obligacji zabezpieczonych, to w istocie raczej posunięcie strategiczne w celu ożywienia jednego segmentu rynku niż całościowa inicjatywa, skierowana na pobudzenie całego rynku obligacji. EBC, który ma poinformować inwestorów o efektach tego ruchu, zajął się rynkiem obligacji zabezpieczonych z tego względu, że ożywienie na nim powinno pobudzić udzielanie nowych kredytów hipotecznych. Dzieje się tak dlatego, że banki emitują takie papiery, zebrane z ich sprzedaży pieniądze przeznaczają na udzielanie indywidualnych kredytów hipotecznych konsumentom. Często uzyskaną tą drogą gotówkę pożyczają również przedsiębiorstwom.
Europejski Bank Centralny wpompował również ogromną kwotę płynności w rynki pieniężne, które stanowiły centralny punkt jego działań stymulacyjnych. Ostatnio, w czerwcu, była to kwota 442 mld euro, którą zaproponował 1100 bankom w formie dwunastomiesięcznych pożyczek. Tim Skeet, szef działu emisji obligacji zabezpieczonych w Bank of America Merrill Lynch, mówi: – Posunięcie EBC jest jak dotąd wielkim sukcesem. To zaś skłania do postawienia pytania o to, czy Bank Anglii nie powinien również skupować takich obligacji, zwłaszcza że w Wielkiej Brytanii ten rynek jest nadal słaby i potrzebuje zastrzyku zaufania.