Wczoraj do 5. Lubuskiego Pułku Artylerii w Sulechowie dotarła nowa partia polskich armatohaubic Krab. Jak zwracają uwagę eksperci z portalu Defence24, to nie są zwykłe egzemplarze. Najnowsze Kraby zostały wyposażone w szereg modyfikacji, w tym nowoczesny generator oraz prawdopodobnie system zagłuszający drony. To pierwsze tak zaawansowane egzemplarze, które trafiły do polskiej armii.
Nowe uzbrojenie i technologia z frontu
Ulepszenia Krabów to nie przypadek. To efekt doświadczeń z wojny w Ukrainie. Polskie haubice już od dawna walczą na wschodzie, a ich skuteczność została potwierdzona w boju. Ukraińcy chwalili Kraby m.in. za celność, łatwość obsługi i solidną konstrukcję. Jednak warunki współczesnej wojny, zwłaszcza zagrożenie ze strony dronów takich jak rosyjski Lancet, wymusiły wprowadzenie nowych rozwiązań.
W nowych Krabach zauważono dodatkowe wyrzutnie granatów dymnych, nową kamerę kierowcy, a także urządzenie przypominające zagłuszarkę, zamontowane na wieży. Z tyłu pojazdu z kolei pojawił się generator, który może być pomocniczą jednostką zasilającą lub systemem klimatyzacji. Wszystko wskazuje na to, że to pierwsze kroki w kierunku standaryzowania antydronowego wyposażenia w polskich siłach zbrojnych.
Zagłuszarki? Jest pewien problem...
Podkreślmy, nie ma oficjalnego potwierdzenia, że Kraby otrzymały systemy zakłócające sygnały dronów. Choć wiele wskazuje na możliwość zamontowania zagłuszarki, brakuje publicznie dostępnych dokumentów, przetargów czy oświadczeń MON, które jednoznacznie by to potwierdzały. Eksperci wskazują, że może to być efekt testów lub rozwiązań tymczasowych opartych na ukraińskich doświadczeniach.
Doniesienia o instalacji zagłuszarek są nieoficjalne i pochodzą głównie z analiz zdjęć dokonanych przez użytkowników portali społecznościowych. To oznacza, że choć zagłuszarki mogą być montowane na Krabach, nie wiadomo, czy jest to stały element wyposażenia zakupionego przez MON.
Wojsko stawia na bezpieczeństwo załogi
Dodatkowe urządzenia zamontowane na haubicach nie tylko zwiększają ich skuteczność bojową, ale też bezpieczeństwo żołnierzy. Ataki dronów są jednym z największych zagrożeń na współczesnym polu walki i to właśnie tego typu zabezpieczenia mogą decydować o przetrwaniu całej jednostki.
Nowe systemy, podobne do tych, które testowano już w Ukrainie, pokazują, że polskie wojsko uczy się na cudzych doświadczeniach i szybko wdraża innowacje. Nie bez znaczenia jest też komfort załogi. Nowe Kraby mogą być wyposażone w system mikrowentylacji, który znacząco poprawia warunki pracy wewnątrz 48-tonowego kolosa.
Co dalej z Krabami?
Do końca roku polskie wojsko ma otrzymać kolejne dziesięć Krabów. Jeśli plan zostanie zrealizowany, pod koniec 2025 roku Polska będzie dysponować już 60 tymi systemami artyleryjskimi. Docelowo w arsenale ma znaleźć się 212 Krabów, z czego 48 będzie stanowić zmodernizowana wersja Krab 2.
Krab – dumna polska konstrukcja z globalnym potencjałem
AHS Krab to polska armatohaubica kalibru 155 mm, która dzięki zasięgowi ponad 40 km, nowoczesnemu systemowi kierowania ogniem i południowokoreańskiemu podwoziu K9 uchodzi za jedną z najlepszych broni artyleryjskich w regionie. Napędzany silnikiem o mocy 1000 KM, Krab potrafi rozpędzić się do 60 km/h mimo masy 48 ton. Obsługuje go pięcioosobowa załoga, a jego główną siłą rażenia jest armatohaubica L/52 oraz karabin maszynowy WKM-B. To właśnie ten pojazd, w swojej zmodernizowanej formie, ma być trzonem polskiej artylerii lufowej na kolejne dekady.