Podczas wczorajszej sesji kurs EUR/USD konsolidował się w przedziale 1,4500-1,4600, kilkukrotnie testując górne ograniczenie tego przedziału wahań, usytuowane na poziomie szczytów z bieżącego tygodnia (które stanowią jednocześnie tegoroczne maksima).

Na początku dzisiejszych notowań została podjęta bardziej zdecydowana próba przebicia tej bariery. Zakończyła się ona powodzeniem – kurs wzrósł do poziom 1,4627. Następnie jednak miało miejsce niewielkie odreagowanie w okolice 1,4600. Wartość euro względem dolara wciąż jednak posiada potencjał do dalszych wzrostów.

Pierwszym ich celem powinien być poziom 1,4640, kolejnym 1,4720. Zwyżce eurodolara sprzyjają wzrosty na giełdach, z którymi jest on dodatnio skorelowany. Wczoraj główne amerykańskie indeksy giełdowe zdołały wzrosnąć ponad sierpniowe maksima, co świadczy o tym, że wciąż mają one potencjał do dalszej zwyżki. Dzisiaj pozytywne nastroje inwestycyjne na rynkach zostały dodatkowo wsparte przez lepsze od prognoz dane z Chin na temat sierpniowej dynamiki produkcji przemysłowej. Inwestorzy wierzą, że kraj ten będzie motorem wzrostu dla całej światowej gospodarki.

Z danych jakie napłyną dzisiaj na rynek warto zwrócić uwagę przede wszystkim na wstępny odczyt indeksu nastroju konsumentów Uniwersytetu Michigan. Poznamy go o godz. 15.55. Tuż po nim, bo o godz. 16.00 zostaną przedstawione kolejne dane z USA na temat zapasów hurtowników w lipcu.

Reklama

Złoty w drugiej połowie wczorajszej sesji odrobił dużą część strat poniesionych na początku czwartkowych notowań. Dzisiaj, mimo wciąż dość dobrych nastrojów inwestycyjnych na świecie, aprecjacja polskiej waluty nie jest już kontynuowana. O godz. 8.55 za euro na rynku międzybankowym płacono nieco ponad 4,1500 zł, natomiast za dolara – ok. 2,8430. Dzisiaj z Polski o godz. 14.00 poznamy dane na temat lipcowego bilansu na rachunku obrotów bieżących. Publikacja tego wskaźnika nie powinna wywołać bezpośredniej reakcji notowań złotego.