Jak wynika z danych przygotowanych dla DGP przez firmę Expert Monitor, monitorującą rynek reklamowy, to dokładnie o 9,9 proc. mniej niż przed rokiem, gdy wydatki sięgnęły 526,2 mln zł. W rzeczywistości tegoroczny spadek wydatków jest jeszcze głębszy, bo zestawienie nie uwzględnia udzielanych reklamodawcom rabatów, które wahają się od 40 do 60 proc.
Kryzys finansowy i spowolnienie gospodarcze sprawiły, że banki obcięły w tym roku swoje budżety reklamowe na niemal wszystkie kategorie produktów, ale także na kampanie wizerunkowe, mające na celu budowę marek. Wydatki na te ostatnie były mniejsze o około 10 mln zł. Jeszcze bardziej ograniczone zostały nakłady na promocję kredytów. W ciągu siedmiu miesięcy ubiegłego roku banki przeznaczyły na nią ponad 240,2 mln zł, w tym roku tylko 151,1 mln zł.
Aż o 87,4 proc. banki zwiększyły natomiast nakłady na reklamę lokat. Od początku roku do końca wakacji było to aż 130,4 mln zł, podczas gdy rok temu budżety na ten cel nie przekroczyły 69,5 mln zł. To efekt wojny depozytowej, w której banki – starając się jak najszybciej zebrać od klientów jak najwięcej pieniędzy, by chronić się przed utratą płynności – oferowały lokaty o oprocentowaniu sięgającym nawet 10 proc.
Najwięcej przeznaczył na promocję PKO BP – ponad 54 mln zł. W czołówce znalazły się też Alior Bank (32,7 mln zł) i Eurobank (31,3 mln zł). W pierwszej piątce najbardziej aktywnych banków znajduje się również ING Bank Śląski, którego kampanie kosztowały 30,7 mln zł, a za nim BZ WBK (27,6 mln zł).
Reklama
Według domów mediowych, w IV kwartale wydatki reklamowe będą na pewno wyższe niż w poprzednich, bo niektóre banki będą starały się przyciągnąć klientów choćby do produktów takich jak szybkie kredyty tuż przed świętami. Zdaniem Expandera, motorem akcji kredytowej – a tym samym również reklamowej – mogą być w najbliższym czasie takie banki, jak PKO BP, Pekao, ING, BZ WBK czy Bank Handlowy, które nie mają problemu z płynnością, bo na kontach posiadają w sumie 50 mld zł wolnych środków.