Przewodniczący australijskiego banku centralnego po ostatnich optymistycznych danych z rynku pracy oraz rosnących inwestycjach w sektorze prywatnym dołączył do obozu o jastrzębim nastawieniu, dzięki czemu podwyżka stóp procentowych przez duży bank centralny stała się faktem. Szacunki ekonomistów nie uwzględniały zmiany nastawienia rynku obligacji, który tuż przed decyzją Banku Australii oceniał szansę na wzrost stóp procentowych na ok. 60 proc. Na rynku walutowym dolar australijski wyraźnie umocnił się względem dolara amerykańskiego, chociaż dane o bilansie handlowym Australii wykazały zarówno spadek importu, jak i eksportu.

Tydzień na rynku kapitałowym w USA rozpoczął się od solidnych wzrostów cen akcji - indeks S&P 500 wzrósł o 1,5 proc. głównie za sprawą wysokiego popytu na papiery banków. Analitycy Goldman Sachs podnieśli rekomendacje dla dużych banków, które według nich powinny radzić sobie stosunkowo lepiej od niewielkich regionalnych konkurentów. Wybór punktu odniesienia nie jest w tym przypadku chyba najbardziej trafny, jeśli uwzględnimy fakt, że od początku roku w USA zamknięto już 95 banków i średnio co tydzień lista ta wydłuża się o 2-3 pozycje. Można to trochę tak jak gdyby rekomendować inwestorom kupno obligacji Nowego Jorku (którego wpływy z podatków są obecnie o blisko 40 proc. niższe niż przed rokiem) tylko dlatego, że Kalifornia jest w gorszej sytuacji finansowej.

Wiele kontrowersji wśród inwestorów wywołały informacje pojawiające się w brytyjskiej prasie, z których wynika, że kraje Zatoki Perskiej prowadzą tajne rozmowy z Rosją, Chinami, Japonią oraz Francją na temat zastąpienia dolara koszykiem walut. Zmiany wprowadzane miałyby być stopniowo, tak by docelowo ropę wyceniano za kilka lat w aktywach nie mających związku z dolarem.

Złoty rozpoczął dzień od umocnienia względem dolara o 1 proc., a w stosunku do euro i franka zyskiwał ok. 0,2 proc.

Reklama
ikona lupy />
Stopy procentowe w Australii / Bloomberg