W tym i przyszłym roku różnice w przyroście płac pomiędzy nauczycielami i resztą pracujących Polaków zwiększą się jeszcze bardziej. Jest to bowiem jedyna grupa zawodowa, która wynegocjowała sobie wysokie podwyżki. W 2009 r. wyniosą one w sumie 10 proc., a we wrześniu 2010 r. płace zwiększą się o dalszych 7 proc. - pisze "Rzeczpospolita".

Średnia płaca tej grupy zawodowej w pierwszej połowie tego roku sięgała 2,6 tys. zł. Pracownicy sfery budżetowej zarabiali w tym czasie 3,4 tys. zł, a Polacy zatrudnieni w sektorze prywatnym - 3,3 tys. zl. Przewiduje się, że w przyszłym roku szkolnym średnia płaca nauczycielska będzie opiewała na kwotę sięgającą 3 tys. zł i tym samym niemal zrówna się z przeciętnym miesięcznym wynagrodzeniem brutto w gospodarce narodowej.

Tymczasem, jak donosi dziennik "Polska The Times", który powołuje się na badanie portalu Pracuj.pl, aż 8 na 10 nauczycieli pracujących w zawodzie nie jest zadowolonych ze swoich zarobków.

Według Głównego Urzędu Statystycznego średnie miesięczne wynagrodzenie brutto w połowie 2009 roku wynosiło 3134,65 zł. Rząd przewiduje, że w 2010 roku wzrost w tym wypadku nie będzie wyższy niż 1 proc.

Reklama

Duże różnice w pensjach nauczycieli dały się zauważyć w wyniku analizy zarobków w regionach. W 2008 roku najwyższe stawki oferowano nauczycielom na Mazowszu. Osoby zatrudnione jako nauczyciele zarabiały tam około 2390 zł. To o 7 proc. więcej niż w regionie północno-zachodnim. Na podobnym poziomie (około 2320 zł) wynagradzano nauczycieli na wschodzie Polski oraz w regionie południowo-zachodnim.